Afera z udziałem profesorów z Gdańska i Bydgoszczy wyszła na jaw po tym, jak jeden z nich po zakończonym wykładzie nie wyłączył mikrofonu. Rozmowę naukowców nagrali studenci, natomiast całą sprawę opisała Interia.
Tuż po zakończeniu wykładu z anatomii na Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy naukowcy debatowali nad tym, co w dobie pandemii przysparza im najwięcej kłopotów - większa niż w przypadku studiów stacjonarnych zdawalność egzaminów. Wykładowcy przyznali, że znacznie efektywniejsze są testy w formie stacjonarnej, ponieważ pozwalają na większy "odsiew".
W rozmowie brały udział trzy osoby - prof. Janusz Moryś z Gdańska, kierownik wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy Michał Szpinda i dziekan wydziału lekarskiego UMK Zbigniew Włodarczyk. Na nagraniu słychać, jak wymieniają się spostrzeżeniami. - Rozmawialiśmy już o tym, że zdawalność jest zdecydowanie za wysoka w formie zdalnej. Coś musimy z tym zrobić. Wybrałem najlepszych studentów i robię dla nich specjalny test, też stacjonarny. Taki, że po cztery punkty mi piszą. Najlepsi - mówił jeden z nich.
Prof. Moryś z Gdańska opowiadał w trakcie rozmowy o tzw. funduszu Morysia. Jest to specjalny zastrzyk gotówki dla uczelni od studentów powtarzających prowadzone przez profesora zajęcia z anatomii.
Rozmowę wykładowców nagrali studenci z Bydgoszczy, którzy następnie przesłali je kolegom z Gdańska. Sprawa została skierowana do studenckiego samorządu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który w nocy z poniedziałku na wtorek wystosował do prorektora ds. studenckich pismo z prośbą o zabranie głosu w tej sprawie.
Rzecznik Uniwersytetu Mikołaja Kopernika prof. Marcin Czyżniewski po publikacji Interii wypowiedział się na temat sytuacji na tej uczelni. - Po wykładzie odbyło się posiedzenie Komisji Jakości Nauczania działającej przy Konferencji Rektorów Uczelni Medycznych, w czasie którego rozmawiano m.in. o problemie egzaminów praktycznych, które teraz muszą być egzaminami zdalnymi. W rozmowie pojawił się wątek, że zdawalność egzaminów zdalnych jest większa niż w czasie, gdy były egzaminy tradycyjne. Dyskutowano, jak przeprowadzać egzaminy zdalne. Nie ma tam nic niestosownego - powiedział.
Rzecznik przekazał ponadto, że uczelnia nie dysponuje nagraniem rozmowy profesorów, natomiast o jej przebiegu wie z doniesień medialnych. Z posiadanych przez niego informacji wynika, że żaden z wykładowców nie złamał zasad.
- Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika nie obowiązują żadne zasady dotyczące tego, jaki procent studentów ma zdać, a jaki ma nie zdać i żaden z nauczycieli akademickich takimi zasadami się nie posługuje. Jedyne wytyczne dotyczące egzaminów w Collegium Medicum znajdują się w regulaminach dydaktycznych. Zasady przeprowadzania egzaminów w semestrze letnim zostaną ogłoszone do dnia 15 maja, czy egzaminy odbędą się na żywo, czy online - dodał rzecznik.
Cytowana przez RMF FM Joanna Śliwińska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przekazała z kolei, że uczelnia podjęła "stosowne działania wyjaśniające", mające na celu rozwiązanie całej sprawy.