Szczegóły tej sprawy ustalili reporterzy programu "Interwencja". Jak tłumaczy cytowana przez Interię Barbara Markowska z Sądu Okręgowego w Lublinie, Maciej T. został uznany za winnego popełnienia przestępstwa na tle seksualnym.
Lekarz najpierw kontaktował się przez internet z pokrzywdzoną osobą w celu złożenia propozycji obcowania płciowego. Następnie kilkukrotnie doszło do spotkań, podczas których Maciej T. obcował z tą osobą, a ponadto doprowadził ją do poddania się innej czynności seksualnej.
Oskarżony został prawomocnie skazany na dwa lata bezwzględnego więzienia. Maciej T. jednak nie trafił za kraty, ponieważ na jego wniosek odroczono wykonanie kary. Sąd zabronił mu jednak dalszej pracy z dziećmi.
Reporterzy "Interwencji" zdołali ustalić, że Maciej T. wciąż pracuje jako lekarz. - Cieszę się, że pan doktor u mnie pracuje. Świetny materiał na lekarza i jako kolega, jako człowiek też nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Natomiast doszło do tego przykrego zdarzenia. Nie znam szczegółów sentencji wyroku, ale odnoszę wrażenie, że to nie było efektem skłonności, tylko efektem chwilowej głupoty - mówił w Polsat News Ryszard Danieluk, który zatrudnił dr. Macieja T.
- Tutaj zakres zakazu został precyzyjnie ujęty, czyli na pewno nie może pan skazany wykonywać zawodu pediatry i neonatologa. Ale w mojej ocenie również, gdy rodzic małoletniego przychodzi konsultować przypadek małoletniego - powiedział Piotr Selwa, adwokat, pełnomocnik pokrzywdzonej.