Ziobro o śmierci trzylatki z Kłodzka: To nie wychłodzenie. Dziewczynka została ciężko pobita

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że mimo pierwotnych doniesień, kilkuminutowe polewanie zimną wodą dziewczynki z Kłodzka przez matkę nie było przyczyną śmierci dziecka.
Zobacz wideo Co robić, gdy jesteś świadkiem przemocy wobec dzieci?

"To nie wychłodzenie z powodu polewania zimną wodą było przyczyną śmierci trzylatki z Kłodzka. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka została ciężko pobita" - napisał na Twitterze Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości dodał, że "polecił aresztować nie tylko matkę dziewczynki, ale też ojca i postawić obu rodzicom zarzuty zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem".

Zbigniew Ziobro o śmierci 3-letniej Hani

Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, która przejęła sprawę od Prokuratury Rejonowej w Kłodzku w województwie dolnośląskim. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynikało, że bezpośrednio przed zgonem, trzylatka była przez kilka minut polewana zimną wodą. 30-letnia matka zeznała, że dziecko następnie zasłabło i zaczęło wymiotować. Później straciło przytomność. Dziewczynki nie udało się uratować mimo trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji.

Jak ustaliła "Wyborcza", trzylatka miała zmoczyć łóżko podczas snu. Było już po godzinie 22. Matka postanowiła ukarać córkę i w tym celu zaprowadziła ją do łazienki, wsadziła pod prysznic i odkręciła zimną wodę. 30-latka miała być tak karana za zmoczenie łóżka w domu dziecka, w którym się wychowywała.

Po tym zdarzeniu kobieta położyła dziecko spać. Hania wkrótce zaczęła płakać, później też wymiotować. Rodzice zauważyli, że ciało dziewczynki zrobiło się wiotkie. Zwlekali jednak z wezwaniem karetki. Powodem mógł być alkohol - kobieta miała 1 promil, a jej parter 0,5 promila.

Rodzina zmarłego dziecka znajdowała się pod opieką kuratora

Prokuratura jeszcze przed wynikami sekcji zwłok postawiła zarzut psychicznego i fizycznego znęcania się nad małoletnią jej matce. Śledczy przyjęli, że kobieta działała ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnie doprowadziła do zgonu dziewczynki. Sąd zastosował wobec 30-latki miesięczny areszt. Nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, odmówiła też składania wyjaśnień.

Prokuratura ustaliła też, że 25-letni partner kobiety, który nie był ojcem małej Hani, znęcał się nad dziewczynką fizycznie - dawał jej klapsy i szarpał ją. Wobec niego sąd zastosował policyjny dozór. Ma też zakaz kontaktowania się i zbliżania do dwóch pozostałych córek kobiety. 25-latek złożył obszerne wyjaśnienia, które pozwoliły na postawienie zarzutów zarówno jemu, jak i matce zmarłej dziewczynki.

Portal 24klodzko.pl ustalił, że rodzina znajdowała się pod opieką kuratora oraz ośrodka pomocy społecznej. Wsparcie dotyczyło "wzmocnienia umiejętności opiekuńczo-wychowawczych nad trójką dzieci". Asystent rodziny odwiedzał rodzinę minimum dwa razy w tygodniu. Ostatnia wizyta miała mieć miejsce 17 lutego, czyli na dwa dni przed tragedią.  

Więcej o: