Cała sytuacja opisana została na Facebooku Szkoły Podstawowej nr 1 im. Bolesława Krzywoustego w Kożuchowie w województwie lubuskim. "W pracy w szkole bywają takie momenty, że człowiek czuje rozczarowanie i bezsilność. Właśnie takie uczucia od wczoraj mi towarzyszą" - napisał na początku wpisu dyrektor placówki Arkadiusz Sidor.
Poinformował on, że szkoła wypożyczyła swoim uczniom ponad 40 laptopów. Podstawówka cieszyła się, że w ten sposób pomaga uczniom, których rodziców nie stać na zakup sprzętu wymaganego do zdalnego nauczania. Niestety okazało się, że dwa szkolne laptopy zostały oddane do lombardu, a trzeci był poszukiwany. Każdy laptop miał numer inwentarzowy, który pozwolił doprecyzować, która rodzina "pozbyła się" wypożyczonego sprzętu.
- Zauważyliśmy, że jedna z uczennic nie loguje się do systemu. Wychowawczyni zaczęła drążyć temat. Chcieliśmy odzyskać komputer, ale nie mogliśmy doprosić się zwrotu. Bezskuteczne było też pismo zobowiązujące do zwrotu laptopa - wyjaśnił w rozmowie z tvn24.pl dyrektor podstawówki. Wtedy postanowiono o sprawie poinformować policję, która prowadzi już dochodzenie.
Funkcjonariusze przesłuchali już jedną z matek, która usłyszała zarzuty przywłaszczenia mienia i oszustwa. - Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów. Grozi jej teraz do ośmiu lat pozbawienia wolności. Policjanci odzyskali wszystkie trzy laptopy, a pozostali rodzice będą przesłuchani i także usłyszą zarzuty - powiedziała Justyna Sęczkowska z policji w Nowej Soli.
Dyrektor zapowiada, że szkoła skontroluje co dzieje się z pozostałymi wypożyczonymi laptopami. Rodzice będą musieli przyjść do szkoły i okazać sprzęt. - W tej sytuacji nie mam innego wyjścia - wyjaśnił Arkadiusz Sidor.
Z powodu epidemii koronawirusa uczniom w Polsce przekazano już tysiące laptopów - sprzęt finansowany był przez samorządy, niezależne organizacje lub rząd. Szkoły również wypożyczały uczniom własne komputery. Portal money.pl zapytał Ministerstwo Edukacji i Nauki, czy takie sytuacje zgłaszane są w innych placówkach - na razie jednak resort nie odniósł się do tej sprawy. Rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego przekazała natomiast, że jest zaskoczona sytuacją. - Nie dostawaliśmy żadnych informacji o podobnych sytuacjach. Ani od szkół, ani od nauczycieli, ani od samorządów - powiedziała portalowi Magdalena Kaszulanis.
****
W marcu minie rok od stwierdzenia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce. Jak pandemia zmieniła Wasze życie? Co straciliście, a co zyskaliście w mijającym roku? Czekamy na Wasze relacje. Na adres e-mailowy listydoredakcji@gazeta.pl możecie przesyłać zarówno pisemne wypowiedzi, jak i w formie nagrań wideo (do 20 sekund, najlepiej nagrywane w poziomie). Wasze historie zostaną wykorzystane w materiałach publikowanych w Gazeta.pl.