Zuzanna Rudzińska-Bluszcz nie będzie kandydować na RPO: Nie chcę brać udziału w tym teatrze

Zuzanna Rudzińska-Bluszcz ogłosiła we wtorek wieczorem, że nie będzie ponownie ubiegać się o stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. W internetowym nagraniu mówi, że nie chce brać udziału w "teatrze", jaki robi się z wyboru jednego z najważniejszych urzędników w państwie.
Zobacz wideo Bodnar o swoim następcy: Konstytucja wymaga, aby RPO był niezależny od władzy

Kadencja RPO Adama Bodnara wygasła we wrześniu 2020 roku. Od tego czasu parlament nie potrafił wskazać jego następcy. Na stanowisko to kandydowała trzykrotnie Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która jest dotychczasową zastępczynią Bodnara. Miała też poparcie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz wielu organizacji pozarządowych.

Jej kandydatura konsekwencje odrzucana była przez Sejm oraz Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka, gdzie większość ma PiS. To właśnie głosami Prawa i Sprawiedliwości izba niższa parlamentu nominowała na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich swojego posła oraz wiceministra Piotra Wawrzyka. Jego kandydatura została jednak odrzucona przez Senat, gdzie większość ma opozycja.

Zuzanna Rudzińska-Bluszcz nie będzie kandydowała na stanowisko RPO: Nie była to łatwa decyzja

Do tej sytuacji odnosi się także Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która we wtorek 23 lutego udostępniła na Twitterze nagranie. - Dostaję pytania, czy będę dalej kandydować. Nie była to łatwa decyzja. Nie będę kandydować w kolejnej rundzie. Nie chcę brać udziału w teatrze, jaki robi się z wyboru jednego z najważniejszych urzędników w państwie - stwierdza. 

Dalej Rudzińska-Bluszcz zapewnia, że będzie gotowa na ewentualny wybór na to stanowisko. Musi jednak zostać spełniony warunek: "gdyby w przyszłości zmieniła się koncepcja wyboru osoby na to stanowisko swoich partyjnych kolegów, wybór oparty na merytoryce i doświadczeniu, będę czekać i będą gotowa".

- Kilka dni temu Senat zdecydował, że urzędujący wiceminister nie zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Zgodnie z prawem marszałek Sejmu powinna wyznaczyć teraz termin do zgłaszania kandydatów na to stanowisko. Słowem, procedura wraca do punktu wyjścia, ale za nami osiem miesięcy doświadczeń związanych z próbą obsadzania tego urzędu. Muszę powiedzieć, że jestem głęboko poruszona stosunkiem rządzących do instytucji, do instytucji RPO, w którą wierzę i której poświęciłam ostatnie 5 lat swojego życia. Skala lekceważenia, demonstracyjnej pogardy dla tego urzędu ze strony większości parlamentarnej pokazuje, że chodzi nie o wybór człowieka, który pomoże nam, obywatelom, w sporach z państwem, ale o kogoś, kto przyklepie każdą decyzję władzy, jak to jest z TK - dodaje mecenaska.

Więcej o: