Aleksander Doba zmarł 22 lutego, zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro. Rodzina podkreśliła w komunikacie, że podróżnik odszedł realizując jedno ze swoich marzeń.
Do śmierci podróżnika odnieśli się także politycy, którzy wspominają Aleksandra Dobę. "Smutna wiadomość dotarła z Afryki. W czasie zdobywania Kilimandżaro zmarł Aleksander Doba (1946-2021), słynny podróżnik a nasz krajan ze Swarzędza. Jako pierwszy w historii przepłynął samotnie na kajaku Atlantyk, tylko dzięki sile mięśni. 'Podróżnik roku' National Geographic" - napisał poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, który sam w latach 1998-2014 zdobył Koronę Ziemi.
"'Czy pokonałem trzykrotnie ocean? Nie, ja po prostu trzykrotnie go przepłynąłem, nie dając mu pokonać siebie' - Aleksander Doba uczył, że niemożliwe nie istnieje. Wszystko wymaga tylko czasu, pracy i optymizmu. Bez wymówek, bez usprawiedliwień. Wielki człowiek, wielka strata" - napisał z kolei prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Pan Aleksander Doba tak urokliwie łączył mężność z dobrocią. Oby w niebie oceany do przepłynięcia były jeszcze większe a góry do zdobycia jeszcze wyższe. A Pan na pewno da im radę!" - to eurodeputowana Magdalena Adamowicz.
Śmierć Aleksandra Doby komentują także politycy związani z województwem zachodniopomorskim, m.in. Sławomir Nitras, marszałek Pomorza Zachodniego Olgierd Geblewicz czy zachodniopomorski oddział Prawa i Sprawiedliwości. "Senior, dla którego nie było rzeczy niemożliwych" - napisał z kolei klub Koalicji Polskiej.
Aleksander Doba urodził się w 1946 roku. Do jego największych sukcesów należy trzykrotne, samotne przepłynięcie kajakiem Oceanu Atlantyckiego. Po raz pierwszy udało mu się to w 2011 roku, kiedy po 99 dniach przepłynął z Senegalu do Brazylii. W 2014 roku wyruszył z Portugalii i dopłynął do Stanów Zjednoczonych. Na oceanie spędził wtedy aż 167 dni. W 2017 roku zakończył trzecią podróż z Le Conquet we Francji do Nowego Jorku.
Opłynął też kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Jako pierwszy w historii opłynął całe polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej: z Przemyśla do Świnoujścia. Poza tym latał na szybowcach i skakał ze spadochronem. Został uhonorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.