Już za dwa lata w Krakowie i Małopolsce mają odbyć się III Igrzyska Europejskie. Zdaniem krakowskiego magistratu, jeśli do końca marca nie zostanie podpisana specustawa, miasto może nie zdążyć z organizacją przedsięwzięcia. Prezydent miasta Jacek Majchrowski nie może się też porozumieć z rządem na temat finansowania imprezy.
Majchrowski od półtora roku zarzeka się, że nie podpisze umowy w sprawie organizacji imprezy, jeśli rząd nie zagwarantuje na piśmie wsparcia finansowego i nie podpisze specustawy ułatwiającej przygotowanie inwestycji. Rząd natomiast twierdzi, że czeka na ruch Majchrowskiego i podpisanie przez Kraków oraz województwo małopolskie porozumienia z Europejskim Stowarzyszeniem Komitetów Olimpijskich.
- Pan prezydent Jacek Majchrowski zachowuje się w tej sprawie troszkę dziwnie. Z jednej strony jest organizatorem, z drugiej oczekuje, że ktoś za niego te igrzyska w Krakowie zorganizuje. Myślę, że dobrze by było, żeby podjął ostatecznie taką decyzję, czy chce być tym organizatorem, czy nie. Być może te igrzyska mogłyby się w Polsce odbyć w innej formule organizacyjnej, nawet bez udziału Krakowa jako organizatora - komentował sprawę Jacek Sasin, pełnomocnik rządu ds. igrzysk europejskich, na antenie RMF FM. Zapewnił także, że rząd nie ucieka od udzielenia organizatorom wsparcia, ale nie będzie go wyręczać.
Majchrowski uważa jednak, że rząd próbuje zrzucić odpowiedzialność finansową za organizację przedsięwzięcia na Małopolskę i Kraków.
- Nauczony doświadczeniem z igrzysk zimowych wiem, że nie mogę pozwolić sobie na to, by zorganizować taką imprezę sportową wbrew woli mieszkańców - powiedział prezydent Krakowa w rozmowie z m.in. dziennikarzami krakowskiej "Gazety Wyborczej". Podkreślał jednak, że jak najbardziej jest zainteresowany byciem gospodarzem imprezy, ale oczekuje od rządu zwrotu poniesionych kosztów.
Kolejnym problemem ma być niewywiązanie się ze zobowiązań Europejskiego Komitetu Olimpijskiego. Według prezydenta Majchrowskiego od dwóch lat czeka on na ustalenie listy dyscyplin - jak na razie z federacjami podpisano zaledwie sześć umów, potwierdzając tym samym siedem dyscyplin. To o 17 mniej niż przedstawiano miastu w oficjalnych komunikatach.
- Jeśli nie wiemy, jakich dyscyplin się spodziewać, mamy trudność w określeniu, czy dysponujemy dostateczną liczbą obiektów sportowych - tłumaczył Majchrowski.