W nocy z poniedziałku na wtorek niedaleko Pszczyny rozbił się helikopter. Maszyna spadła na ziemię w okolicy rzeki Dokawy. Jakie były tego przyczyny - nie wiadomo. Śmierć w katastrofie poniósł Karol Kania, założyciel i właściciel jednego z największych w Europie przedsiębiorstw produkujących podłoża pod uprawę pieczarek.
Na miejsce katastrofy przyjechało pogotowie zaalarmowane przez mieszkańców, którzy widzieli kołujący helikopter, a później usłyszeli hałas. Stwierdzono zgon dwóch mężczyzn. Dwie ranne osoby, które znajdowały się pod wrakiem, przewieziono do szpitala. Akcja ratunkowa trwała do 3 w nocy.
Jednym ze zmarłych jest Karol Kania, znany przedsiębiorca, właściciel jednego z największych w Europie przedsiębiorstw produkujących podłoża pod uprawę pieczarek. Karol Kania Miał 80 lat. W 2016 roku zajął 63. pozycję w rankingu najbogatszych Polaków. Jego majątek wyceniano wówczas na 490 mln zł.
W katastrofie helikoptera zginął również pilot.
Do wypadku doszło około 1 w nocy, panowała wtedy gęsta mgła. Helikopter typu Bell 429 to nowoczesna maszyna, pierwszy raz sprzedana w Polsce kilka lat temu. Jej maksymalna prędkość przelotowa to 278 km na godzinę.
Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", Karol Kania wracał helikopterem do domu z Mazur. Maszyna prawdopodobnie zahaczyła o drzewo, kiedy pilot szukał miejsca do lądowania.
Trwają ustalenia, które pomogą poznać szczegóły lotu i wypadku.