Jak podaje tvn24.pl, w nocy z poniedziałku na wtorek policjanci Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie otrzymali zgłoszenie wypadku śmigłowca. Dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej poinformował, że maszyna spadła na zalesionym terenie, około 100-200 metrów od drogi. - Stąd dotarcie do osób lecących maszyną było utrudnione - powiedział. Jak dodał, na miejsce przyjechało osiem zastępów straży pożarnej. Portal Pszyczna.tv podkreśla, że akcję ratunkową utrudniały służbom także gęsta mgła oraz brak precyzyjnej informacji o lokalizacji wypadku. O zdarzeniu powiadomił je jeden z mieszkańców, który usłyszał śmigłowiec, a potem nagły huk.
Informacje od dyżurnego straży potwierdziła w rozmowie z tvn24.pl oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie.
Policjanci otrzymali zgłoszenie tuż po północy. W kompleksie leśnym rozbił się śmigłowiec. Dwie osoby niestety zginęły, a dwie z obrażeniami przewieziono do szpitala
- poinformowała sierż. sztab. Ewelina Rojczyk.