W poniedziałek poznamy decyzję o tym, kto będzie dalej pełnił obowiązki szefa IPN we Wrocławiu. Jak nieoficjalnie informuje PAP, Tomasz Greniuch nie będzie już szefem tej instytucji. Wcześniej o jego zapowiadanej dymisji informowało RMF FM. Wątpliwości wokół jego osoby budzą wcześniejsze powiązania z ONR oraz hajlowanie podczas manifestacji. On sam przeprosił za swoje zachowanie. "Nigdy nie byłem nazistą, za nieodpowiedzialny gest sprzed kilkunastu laty jeszcze raz przepraszam i uważam to za błąd. Symbole i gesty, które wznosiłem, to była młodzieńcza brawura, często głucha na zdrowy rozsądek i konsekwencje" - czytamy w komunikacie IPN.
Tomasz Greniuch to były szef ONR na Opolszczyźnie, który od 9 lutego jest p.o. dyrektora wrocławskiego oddziału IPN-u. Jego kandydatura na tym stanowisku wzbudziła wiele kontrowersji, ponieważ wcześniej Greniuch był szefem ONR na Opolszczyźnie. - Oczywiście każdy ma prawo do popełniania błędów, ale wydaje się, że przeszłość tej osoby jest taka, że nie powinien pełnić funkcji, którą dziś pełni - mówił o nowym szefie w Instytucie Pamięci Narodowej we Wrocławiu Michał Dworczyk. Według polityka Greniuch sam powinien podać się do dymisji.
Na poniedziałek o godzinie 14.00 jest zaplanowana konferencja prasowa dotycząca sytuacji w IPN we Wrocławiu. Prawdopodobnie, wtedy dowiemy się o dymisji Greniucha. Wcześniej jego kandydaturę na to stanowisko próbował zablokować Mateusz Morawiecki, ale okazało się to nieskuteczne. Środowisko prezydenta również zdaje się nie popierać jego kandydatury.
W ostatnich dniach rozmawiałem z prezesem IPN i członkami kolegium Instytutu. Przekazałem jednoznaczne stanowisko Prezydenta @AndrzejDuda, w sprawie nominacji we wrocławskim oddziale. Dyrektorem w IPN może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii
- napisał na Twitterze sekretarz stanu Wojciech Kolarski.