Jak opisywaliśmy, w czwartek przed południem na autostradzie A4 między Zabrzem a Gliwicami doszło do groźnego zdarzenia - po zderzeniu trzech pojazdów zapaliły się dwa z nich. Teraz na jaw wyszły okoliczności akcji ratunkowej - jak się okazuje, chwilę po zdarzeniu obok wypadku przejeżdżała karetka transplantacyjna, która przewoziła organy do przeszczepu. To właśnie jadący nią ratownicy pierwsi ruszyli z pomocą.
- Wieźliśmy organy do przeszczepu. Podjęliśmy decyzję, aby wspomóc ludzi na miejscu wypadku – powiedział w rozmowie z dziennikarzami Kontaktu 24 pan Bogusław, kierowca karetki. Jak dodał, przewożone pojazdem organy były zabezpieczone i po przeprowadzeniu akcji ratunkowej dotarły do pacjenta na czas.
Przeleciałem wszystkie samochody, czy nie ma nikogo w środku. Nasi lekarze zajęli się jedną osobą, która była poszkodowana w tym wypadku. Zajmowali się nią do przyjazdu służb medycznych i straży pożarnej
- dodał.
Pojazdy spłonęły doszczętnie. Policja potwierdziła, że w zdarzeniu ucierpiała jedna osoba - to kierowca dostawczego volkswagena. Po zderzeniu pojazdów w okolicy doszło także do innych kolizji - jak opisuje TVN 24, inni kierowcy "prawdopodobnie zapatrzyli się na pożar samochodów i doszło do stłuczki"
Jezdnia w kierunku Wrocławia była zamknięta do godziny 15:20.