Piontkowski o religii na maturze i obniżeniu poziomu egzaminów. "Warto rozważyć"

Wiceminister edukacji, Dariusz Piontkowski skomentował pomysł wprowadzenia religii na maturze. Według polityka PiS pomysł "warto rozważyć". Minister nie powiedział, kiedy zostanie podjęta decyzja na temat wprowadzenia religii jako dodatkowego przedmiotu do wyboru na egzaminie dojrzałości.

Wiceminister edukacji, Dariusz Piontkowski na antenie Radia ZET odniósł się do bieżącej sytuacji w szkołach związanej z pandemią koronawirusa i skomentował najnowsze pomysły ministerstwa. Polityk PiS stwierdził, że wprowadzenie matury z religii jest jednym z "dyskutowanych rozwiązań". Piontkowski potwierdził, że wie o spotkaniu Przemysława Czarnka z przedstawicielami episkopatu. O samym ministrze mówi, że to "energiczny i zdecydowany polityk".

Zobacz wideo Kiedy ósmoklasiści i maturzyści wrócą do szkół? Odpowiada minister edukacji

- Ze strony Kościoła jest to jeden ze zgłaszanych postulatów - podkreśla Dariusz Piontkowski. Wiceminister edukacji i nauki uważa, że ten pomysł „warto rozważyć”, bo pojawia się on już od dłuższego czasu. - Jest to jedno z dyskutowanych rozwiązań - dodaje polityk.

- Skoro uczestniczymy w zajęciach religii, są uczelnie katolickie, chrześcijańskie, to zajęcia w szkole są przedsionkiem - komentuje wiceminister. Piontkowski dodaje, że religia nie byłaby przedmiotem obowiązkowym, wybieraliby go tylko chętni. Polityk podkreśla, że decyzja jeszcze nie zapadła. Dotychczas uczniowie mogli pisać maturę z filozofii, która również zawierała różne zagadnienia etyczne.

Łatwiejsza matura i egzamin ósmoklasisty

Kolejnym pomysłem ministerstwa jest zmiana zagadnień na egzaminach dla klas ósmych oraz na egzaminie dojrzałości. Przemysław Czarnek w związku z pandemią zaproponował ułatwienie maturzystom i ośmioklasistom przejście przez obowiązkowe egzaminy poprzez obniżenie ich poziomu.

- Chodzi o ograniczenie materiału na egzamin maturalny i egzamin ośmioklasisty - tłumaczy Dariusz Piontkowski. - Na pewno zdecydowanie trudniej zmobilizować uczniów do systematycznej pracy. Stąd była decyzja jeszcze w ubiegłym roku kalendarzowym, aby ten rok potraktować w sposób szczególny - uzasadnia wiceminister.

- Wcześniej uczniowie nie uczęszczali do szkoły, bo był strajk szkolny plus do tego kilka, kilkanaście już miesięcy pracy na odległość - mówi polityk PiS. - To wszystko spowodowało, że uznaliśmy, że w tym roku trzeba nieco inaczej potraktować ten egzamin, ograniczyć nieco zakres treści i dać możliwość przystąpienia do egzaminu w sposób stacjonarny - podobnie jak to było w ubiegłym roku - podsumowuje Dariusz Piontkowski.

Więcej o: