W poniedziałek wczesnym rankiem, przed godziną 6, Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze mieszkania w jednym z budynków przy ulicy Mickiewicza w Nowym Tomyślu. Są ranni.
Na miejsce przyjechała Straż Pożarna, jak informuje portal nowytomysl.naszemiasto.pl skierowano tam zastępy z JRG Nowy Tomyśl, OSP Boruja Kościelna, OSP Bukowiec, a także podnośnik z JRG Grodzisk Wielkopolski. Na zabezpieczenie rejonu z kolei strażaków z OSP Bolewice. Do działań wezwano też strażaków z Wytomyśla i Jastrzębska Starego oraz grupę operacyjną z Komendy Wojewódzkiej PSP z Poznania.
Zastępca oficera prasowego KP PSP w Nowym Tomyślu, mł. asp. Marcin Kozica, powiedział w rozmowie z portalem naszemiasto.pl, że płonęły dwa mieszkania oraz klatka schodowa, a na miejscu pracowało łącznie 10 zastępów Straży Pożarnej.
Łącznie w budynku mieszkają trzy rodziny. Cztery ranne osoby przewieziono do szpitala, w tym dwie, które postanowiły same ratować się z kamienicy ogarniętej pożarem i wyskoczyły przez okno. Pozostali mieszkańcy zostali wyprowadzeni przez strażaków i mogli schronić się w specjalnie przygotowanym, ogrzewanym namiocie strażackim. Być może mieszkańcy nie będą mogli szybko wrócić do mieszkań, jak informuje tvn24.pl. Jedna z najstarszych kamienic w Nowym Tomyślu została poważnie uszkodzona po tak rozległym pożarze, ostatecznie jednak wielkość zniszczeń zostanie określona po tym, jak strażacy skończą prowadzić działania w budynku.
Strażakom ostatecznie udało się opanować ogień, dogaszają ostatnie elementy na poddaszu budynku. Przeszukali już też dokładnie całą kamienicę, aby jeszcze raz upewnić się, że nikt nie został pominięty podczas ewakuacji. Z informacji rmf24.pl wynika, że pracę strażacy muszą co pół godziny zmieniać aparaty tlenowe, kłęby dymu utrudniają im wykonywanie czynności.