Od 2016 r. co roku środowiska narodowe organizują w Hajnówce na Podlasiu marsze ku czci Romualda Rajsa "Burego", żołnierza antykomunistycznego podziemia.
Na początku 1946 r. ludzie "Burego" dokonali zbrodniczego rajdu na terenie powiatu Bielsk Podlaski. Zabili 30 furmanów w Puchałach Starych i spalili wsie Zaleszany, Szpaki, Zanie i Końcowizna. Łącznie z rąk oddziału zginęło 79 osób, sami cywile, w tym kobiety i dzieci.
Bury w 1948 r. został aresztowany, rok później osądzony i stracony w Białymstoku. We wrześniu 1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok. W uzasadnieniu stwierdzono, że Rajs walczył w stanie wyższej konieczności. W 2005 r. zakończyło się śledztwo IPN, 14 lat później Instytut podważył efekty własnych badań, odrzucając religijne bądź narodowościowe podłoże zbrodni "Burego" i jego ludzi.
Wraz z marszami narodowców organizowane są kontrmanifestacje, upamiętniające ofiary mordów.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", narodowcy planują maszerować również w tym roku, choć działaczki Obywateli RP zablokowały wszystkie możliwe terminy i miejsca, które pozwoliłyby na organizację marszu jako wydarzenia cyklicznego. Łącznie zostało zgłoszonych ok. 20 zgromadzeń.
Organizacja "Narodowa Hajnówka" poinformowała na Facebooku, że marsz odbędzie się jako zgromadzenie spontaniczne.
"Zgłoszenie zgromadzeń w miejscu początku naszego marszu to jawna prowokacja środowisk lewicowych i próba konfrontacji. Słabo strzelacie w terminy" - napisano. Zacytowano również prawo o zgromadzeniach, które mówi o tym, że "zgromadzeniem spontanicznym jest zgromadzenie, które odbywa się w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, którego odbycie w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej".
"1 Marca - Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych!" - napisali narodowcy.
- Będziemy protestować w takich samych klimatach jak w ubiegłych latach. Wciąż nie jestem w stanie zaakceptować tego, że przez ulice Hajnówki chcą przechodzić faszyści z transparentami, na których widnieje "Bury"-morderca. Po raz pierwszy zablokowaliśmy możliwość przeprowadzenia tego marszu, bo jeśliby Barbara Poleszuk go zgłosiła, mogłaby potem organizować te marsze jako wydarzenia cykliczne przez kolejne cztery lata w tym samym miejscu i nie musiałaby na nie otrzymywać zgody - tłumaczy w rozmowie z "GW" Agnieszka Markowska z Obywateli RP.