Bronił nazistowskiego pozdrowienia, został szefem wrocławskiego IPN. Ambasada Izraela reaguje

"Ze zdziwieniem przyjęliśmy informację, że nowy dyrektor Oddziału IPN we Wrocławiu pan Tomasz Greniuch nie widzi nic złego we wznoszeniu ręki w nazistowskim pozdrowieniu" - czytamy w komunikacie Ambasady Izraela. Tomasz Greniuch, wcześniej naczelnik delegatury IPN w Opolu, od lat związany jest z ONR.

9 lutego stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu objął Tomasz Greniuch, który dotychczas był naczelnikiem delegatury IPN w Opolu. O kontrowersjach związanych z nim pisaliśmy już w listopadzie 2019 roku. Wówczas jego nominacji sprzeciwiali się pracownicy IPN, którzy uważali, że stanowisko to nie powinno być zajmowane przez tak mocno zaangażowaną ideowo osobę.

Ambasada Izraela: W Polsce nie powinno być miejsca dla używania nazistowskich symboli

Jako szef ONR na Opolszczyźnie Tomasz Greniuch bagatelizował zachowanie kilku członków grupy, którzy heilowali podczas obchodów rocznicowych III powstania śląskiego w 2006 i 2007 roku na Górze św. Anny. Mężczyźni ostatecznie zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu. Greniuch przyznał później, że ich zachowanie było błędem i dodał, że charakterystyczne unoszenie prawej dłoni to rzymski salut, który po II wojnie światowej źle się kojarzy z nazistowskim gestem. Do tego ostatniego twierdzenia odniosła się Ambasada Izraela w Polsce.

"Ze zdziwieniem przyjęliśmy informację, że nowy dyrektor Oddziału IPN we Wrocławiu pan Tomasz Greniuch nie widzi nic złego we wznoszeniu ręki w nazistowskim pozdrowieniu. W Polsce, w kraju, który tak wiele wycierpiał pod okupacją hitlerowską, nie powinno być miejsca dla używania nazistowskich symboli. Pozostaje nam zachęcić pana Tomasza Greniucha do odwiedzenia Muzeum Auschwitz, którego misją jest przypominanie całemu światu o niebezpieczeństwach nazistowskiej ideologii" - napisała w komunikacie na Twitterze Ambasada Izraela.

Greniuch zresztą nie tylko usprawiedliwiał kolegów, ale również sam wykonywał zabroniony w Polsce gest. Chodzi o wydarzenia z 2005 roku, kiedy brał on udział w manifestacji ONR w rocznicę zamieszek antysemickich w Myślenicach, wywołanych w 1936 roku przez Adama Doboszyńskiego, członka Stronnictwa Narodowego. Podczas manifestacji Greniuch został sfotografowany w trakcie heilowania. Tygodnik "Przegląd", przedstawiając sylwetkę pracownika IPN, nazwał go wprost "neofaszystą i antysemitą"

O tym, że Greniuch ma zostać szefem wrocławskiego IPN informowała na początku lutego "Gazeta Wyborcza". Do doniesień odniósł się wówczas wiceprezydent miasta Sebastian Lorenc. "Moja babcia była wywieziona do pracy przymusowej przez nazistów. Po wojnie moi dziadkowie odbudowywali Wrocław z nazistowskiej pożogi. Dziś pamięć tamtego pokolenia hańbi mianowanie Greniucha na szefa wrocławskiego IPN" - napisał samorządowiec i dodał, że we Wrocławiu "nie ma miejsca dla ludzi wznoszących rękę w nazistowskim pozdrowieniu". "Nie ma miejsca dla ludzi kwestionujących holokaust. Nie ma miejsca dla tępej nienawiści i antysemityzmu. Proszę przyjąć do wiadomości, że pański pobyt we Wrocławiu - choćby trwał jeden dzień - nadmiernie się przedłuża. Wrocław był, jest i będzie miastem wolności i tolerancji. Nic tu po panu" - podkreślił we wpisie na Facebooku.

Zobacz wideo 'Trzeba mieć nie po kolei we łbie'. Pokazaliśmy kombatantom reportaż 'Superwizjera' o polskich neonazistach
Więcej o: