Ziobro składa skargę ws. nauczycielki, która w 2014 r. zdjęła krzyż w szkole. "Czuję się szykanowana"

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego w sprawie nauczycielki matematyki, która zdjęła krzyż ze ściany w pokoju nauczycielskim. - Czuję się szykanowana przez organy ścigania - powiedziała nauczycielka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Sprawa nauczycielki Grażyny Juszczyk miała swój początek w 2014 r. Kobieta zdjęła drewniany krzyż ze ściany pokoju nauczycielskiego w szkole w Krapkowicach, tłumacząc się tym, że zawieszenie symbolu religijnego nie było konsultowane z nauczycielami. Po zdjęciu krzyża Juszczyk otrzymała oficjalne upomnienie od dyrekcji szkoły. Niektórzy nauczycieli przestali z nią rozmawiać, powstała nieprzyjemna atmosfera, a dyrekcja podjęła próbę zwolnienia z pracy pani Grażyny.

Nauczyciela postanowiła skierować sprawę do sądu. Zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji uznał, że szkoła dopuściła się dyskryminacji w formie molestowania psychicznego. Stwierdzono również, że nauczycielka była upokarzana, za co przyznano jej 5 tys. zł odszkodowania i nakazano szkole wystosować oficjalne przeprosiny. Sprawa trafiła w 2018 r. do Sądu Najwyższego, który podzielił zdanie sądów pierwszej i drugiej instancji, uznając, że działania szkoły miały charakter dyskryminacyjny.

Ziobro złożył skargę ws. nauczycielki, która zdjęła krzyż. "Czuję się szykanowana"

Grażyna Juszczyk od 2017 r. nie pracuje w szkole w Krapkowicach, zdecydowała się przejść na wcześniejszą emeryturę - informuje "Gazeta Wyborcza". W sprawie zdjęcia krzyża ze ściany pokoju nauczycielskiego nie widać jednak końca. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną. Możliwość podważenia prawomocnego wyroku z ostatnich pięciu lat dała mu nowelizacja ustawy o SN z 2018 r. Zgodnie z ustawą prokurator generalny może wnieść odwołanie, jeśli jest to "konieczne do zapewnienia praworządności i sprawiedliwości społecznej".

- Nie spodziewałam się, że po tylu latach znów przyjdzie mi o tym rozmawiać. Czuję się szykanowana przez organy ścigania, które nie mogąc zaakceptować wyroków sądów wszystkich instancji, szukają jeszcze jakieś furtki do ratunku. Sąd Najwyższy został przejęty przez stronników dobrej zmiany, więc w tej sprawie wszystko jest teraz możliwe - powiedziała Grażyna Juszczyk.

- Odbieram to jako próbę wywołania w społeczeństwie efektu mrożącego. Żeby już nigdy nikt nie odważył się ściągnąć krzyża, bo inaczej będzie ciągany po sądach przez 5 lat. To przecież przechodzi ludzkie pojęcie - dodała.

Do sprawy włączył się Instytut Ordo Iuris

Rozpoznaniem sprawy nauczycielki z Krapkowic zajmie się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która została powołana do życia decyzją tzw. nowej-KRS. "GW" zwraca uwagę na to, że wielu prawników uważa, że sędziowie orzekający w Izbie nie zostali prawidłowo wybrani, przez co nie mają prawa do wydawania skutecznych wyroków. 

Do sprawy nauczycielki z Krapkowic dołączył również prawicowy Instytut Ordo Iuris, który złoży do sądu opinię prawną. Ordo Iuris argumentuje, że nie doszło do dyskryminacji, o fakcie molestowania nie decydują subiektywne odczucia, a zdjęcie krzyża ze ściany przez nauczycielkę było działaniem prowokacyjnym. Instytut powołał się również na wolność posługiwania się w przestrzeni publicznej symbolami religijnymi. 

Zobacz wideo Prof. Godzic: Będziemy mieć Budapeszt nad Wisłą
Więcej o: