To były bezprecedensowe 24 godziny. Największe portale informacyjne, stacje telewizyjne i rozgłośnie radiowe przez całą dobę nie nadawały treści. Media protestowały przeciwko planom wprowadzenia obciążającego media podatku od reklam. Zdaniem największych polskich redakcji proponowana "składka" oznacza osłabienie, a nawet likwidację części niezależnych mediów.
W związku z tym w środę od godziny 4 rano po wejściu na stronę główną Gazeta.pl pojawiał się komunikat o treści: "Media bez wyboru. W tym miejscu powinna być nasza treść. Jeśli plany rządu się powiodą, możesz jej kiedyś naprawdę nie zobaczyć. Możesz też stracić możliwość korzystania z innych niezależnych mediów i źródeł informacji".
Pełną treść listu, podpisanego przez kilkadziesiąt redakcji, można przeczytać poniżej:
Czytelnicy Gazeta.pl nie byli obojętni wobec protestu. Od rana byliśmy zalewani komentarzami na Facebooku i listami do redakcji. Z tych wiadomości wybrzmiewa przede wszystkim zrozumienie problemu, przed którym stanęły media.
Za chwilę w tym kraju możemy mieć naprawdę ogromne problemy na wielu polach, jeżeli obywatele się nie opamiętają co do obecnej władzy. Mądrzej, narodzie i na ulicę oraz na wybory
- komentowała na Facebooku Pani Kamila.
Popieram. Większość kanałów TV i portali informacyjnych też wyczerniona. Niech suweren zobaczy, jak to jest być w czarnej dziurze informacyjnej
- zwróciła uwagę Pani Anna
Tak będą niedługo wyglądały media. Trzeba się przyzwyczajać. Będzie jedyna słuszna stacja, z prawdą i tylko prawdą… Popieram protest
- napisał Pan Maciej.
I tak jak kiedyś wstałam rano - nie było "Teleranka", tak i dziś wstaję rano - nie ma Polsatu. Już się boję, co będzie dalej
- przypomniała pani Marzena.
Uważam, że to super przedsięwzięcie, trzeba trzymać się razem i popieram wasz protest przeciwko ograniczaniu wolności słowa, mam nadzieję, że społeczeństwo się obudzi
- to z kolei wiadomość, którą pan Mariusz wysłał na naszą skrzynkę mailową.
Napisała do nas również pani Teresa.
W pełni popieram protest. Po usłyszeniu komunikatu przestraszyłam się. To tak jakbym usłyszała informację o stanie wojennym
- stwierdziła Czytelniczka.
To tylko niektóre z licznych wpisów i wiadomości. Gazeta.pl dziękuje za ten odzew. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za cierpliwość, wyrozumiałość i zrozumienie naszych czytelników i partnerów biznesowych.