Kontrola NIK objęła 37 szpitali w siedmiu województwach. Sprawdzano przede wszystkim, jak wygląda opieka szpitalna nad pacjentkami, które poroniły lub urodziły martwe dziecko. Według NIK główną przyczyną "niezapewnienia prawidłowej i wystarczającej opieki" było nieprzestrzeganie standardów opieki okołoporodowej, nieprzestrzeganie obowiązujących uregulowań oraz wadliwa organizacja procesu leczenia.
NIK stwierdziła, że w ponad połowie skontrolowanych placówek (57 proc.) dokumentacja medyczna pacjentek była prowadzona w nierzetelny sposób. W szpitalach brakowało również jednolitej procedury dotyczącej postępowania ze zwłokami dziecka.
Aż w 26 proc. placówek w dokumentacji brakowało oświadczenia kobiety w sprawie skorzystania lub rezygnacji z prawa do pochówku. Z tego powodu w niektórych placówkach zwłoki dziecka były przechowywane przez długi czas - w skrajnym przypadku było to nawet sześć lat.
W sześciu skontrolowanych placówkach zwłoki dziecka były przekazywane do badań histopatologicznych podmiotom zewnętrznym, bez zastrzeżenia obowiązku ich zwrotu, co uniemożliwiało odpowiedni pochówek. W dwóch placówkach zwłoki dzieci martwo urodzonych kwalifikowano jako odpady medyczne i przekazywano do utylizacji.
Raport NIK wskazuje również na to, że w niektórych przypadkach personelowi medycznemu brakowało empatii. W jednej ze skontrolowanych placówek kobietom, które poroniły, przy wypisie były wręczane broszury o karmieniu dziecka piersią. Według NIK mogło to pogłębić traumę powstałą po stracie dziecka.
"Często opieka nad pacjentkami doświadczającymi tych szczególnych, dramatycznych sytuacji, ograniczała się do udzielenia tylko niezbędnej pomocy medycznej, nie zapewniała natomiast szerszego wsparcia (...) W wielu szpitalach brakowało odpowiedniej komunikacji z kobietami, które straciły dziecko. Personel medyczny często po prostu nie potrafił z nimi rozmawiać" - informuje NIK.
W pięciu skontrolowanych placówkach (14 proc.) pacjentki, które poroniły lub urodziły martwe dziecko, przebywały w jednej sali razem z kobietami w ciąży, lub połogu po narodzinach zdrowego dziecka. "Może to negatywnie wpływać na stan psychiczny kobiet po stracie dziecka. W jednym szpitalu pacjentki po poronieniu były hospitalizowane na korytarzu oddziału" - przekazała NIK.
W Polsce w latach 2017-2019, każdego roku ok. 40 tys. ciąży kończyło się poronieniem, a 1700 kobiet rodziło martwe dziecko. Szacuje się, że około 10-15 proc. wszystkich ciąż kończy się poronieniem.