Media bez wyboru. Trwa protest mediów. Dlaczego nie ma dostępu do portali i programów informacyjnych?

Prywatni wydawcy i nadawcy informacyjni wzięli udział w akcji "Media bez wyboru", która jest formą sprzeciwu wobec planowanego przez rząd podatku od mediów. Na wielu stronach, m.in. na portalu Gazeta.pl, Onet.pl czy w telewizji TVN24 i Polsat News, widzowie zobaczą w środę 10 lutego czarny ekran z nazwą odsyłającą do akcji.
Zobacz wideo Wiceminister Soboń o kupnie Polska Press przez Orlen

Zgodnie z zapowiedziami, akcja "Media bez wyboru" potrwa 24 godziny i zakończy się w czwartek 11 lutego rano. Do tego momentu niektóre portale informacyjne, stacje telewizyjne i audycje radiowe nie będą nadawać swoich codziennych programów. Wiele najbardziej znanych tytułów prasowych ukazało się z czarną okładką i hasłem akcji.

"Media bez wyboru" - protest niezależnych wydawców potrwa do czwartku 11 lutego 

Dzień wcześniej około 40 firm reprezentujących niezależne media - m.in. Agora S.A., Dziennik Wschodni, Grupa Eurozet, Kino Polska TV S.A., Polska Press Grupa, Ringier Axel Springer Polska i Telewizja Polsat - podpisały list otwarty do władz RP i liderów ugrupowań politycznych, w którym skrytykowano nową opłatę:

Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media (...). Jako media działające od wielu lat w Polsce nie uchylamy się od ciążących na nas obowiązków i społecznej odpowiedzialności. Co roku płacimy do budżetu Państwa rosnącą liczbę podatków, danin i opłat (CIT, VAT, opłaty emisyjne, organizacje zarządzające prawami autorskimi, koncesje, częstotliwości, decyzje rezerwacyjne, opłata VOD itd.). Własną działalnością charytatywną wspieramy też najsłabsze grupy naszego społeczeństwa. Wspieramy Polaków, jak i rząd w walce z epidemią, zarówno informacyjnie, jak i przeznaczając na ten cel zasoby warte setki milionów złotych

- napisano. "Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii, jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię COVID-19" - dodano w dalszej części listu.

Mateusz Morawiecki, Zbigniew Ziobro Nieoficjalnie: Resort Ziobry rozpoczął blokowanie szybkiej ratyfikacji regulacji po szczycie UE

"Składka z tytułu reklam" może osłabić niezależne media w Polsce

"Media bez wyboru" jest więc formą sprzeciwu prywatnych wydawców przeciwko planom nałożenia na media podatku płaconego między innymi od reklam. Tak zwana "składka z tytułu reklamy" ma objąć portale internetowe, telewizję, prasę, radio, kina czy firmy oferujące zewnętrzne nośniki reklam. Składka ma wynosić pięć procent podstawy wymiaru składki, która będzie wyliczana w oparciu o liczbę odbiorców reklam internetowych danego usługodawcy w Polsce.

Szacuje się, że "podatek od mediów" przyniósłby 700-800 mln złotych wpływu do budżetu. Premier Mateusz Morawiecki zapytany o to na ostatniej konferencji prasowej powiedział, "że to nie jest znacząca kwota".

Jak zauważają media biorące udział w akcji, podobny podatek został wprowadzony na Węgrzech. Doprowadził on do osłabienia finansowego niezależnych mediów - wiele z nich trafiło na skraj bankructwa. Tym samym stały się one łatwym celem dla biznesmenów związanych z rządem, którzy odkupywali niezależne tytuły.

Mateusz Morawiecki. Zdjęcie ilustracyjne Dziennikarz zapytał Morawieckiego, kto jest prezesem Porozumienia

Więcej o: