Pożar archiwum urzędu w Krakowie. Będzie śledztwo. "Były tam dokumenty ze wszystkich wydziałów"

Od soboty wieczorem strażacy walczą z ogniem w archiwum Urzędu Miasta Krakowa. To już druga doba dogaszania tego, co zostało z 20 tysięcy metrów kwadratowych ważnych dokumentów. Policja jak na razie wyklucza udział osób trzecich w podpaleniu budynku, ale przyczyny ma wyjaśnić śledztwo.

W dalszym ciągu trwa gaszenie pożaru, który wybuchł w sobotę wieczorem  w archiwum Urzędu Miasta w Krakowie. Wcześniej strażacy informowali, że to szczególnie trudne warunki do gaszenia ognia, ponieważ na miejscu jest dużo materiału palnego oraz mało przestrzeni - dokumenty były składowane blisko siebie na wysokich regałach. Do gaszenia pożaru został użyty specjalistyczny sprzęt, a w akcji bierze udział kilkanaście zastępów straży pożarnej. Policja i prokuratura będą prowadzić śledztwo dotyczące przyczyny pożaru - pierwsze działania już się rozpoczęły, przeprowadzono też rozmowy ze świadkami.

Zobacz wideo Pożar restauracji nad zalewem Rejów

Pożar Kraków. Zdj. ilustracyjne Kraków. Trudna akcja gaśnicza w archiwum Urzędu Miasta. Spłonęły dokumenty

Nic nie wskazuje na to, by było to podpalenie. Raczej można mówić o przyczynach technicznych

- przekazał krakowskiej "Gazecie Wyborczej", Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Płoną ważne dokumenty w krakowskim urzędzie

Wśród spalonych dokumentów znajdowały się pisma dotyczące spraw ze wszystkich jednostek urzędu. Jak mówił rzecznik prasowy urzędu w rozmowie z Onetem, "były tam dokumenty ze wszystkich wydziałów miasta, prócz tych z urzędu stanu cywilnego" [w tym m.in. dokumentacja z wydziału skarbu i ta związana z pozwoleniami na budowę czy kwestiami architektonicznymi - red.]. - System alarmowy się włączył. Straż została powiadomiona. Wygląda na to, że ten system gaszenia żelowo-proszkowy, również zadział. Natomiast jest pytanie, dlaczego on sobie nie poradził z ogniem. Tego nie wiemy - powiedział.

Jak dodał, najważniejsze, iż spaleniu nie uległy dokumenty z urzędu stanu cywilnego, ponieważ to one są potrzebne mieszkańcom do załatwiania bieżących spraw. 

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski napisał na swoim profilu na Facebooku, że akcja gaśnicza przebiega w niezwykle trudnych warunkach. "Najważniejsze jest zdrowie biorących udział w akcji i zabezpieczenie jak największej ilości dokumentów" - napisał prezydent. Majchrowski przyznał, że część dokumentacji była zdigitalizowana i będzie można je odtworzyć.

W archiwum przechowywana była m.in. dokumentacja akt osobowych i książki meldunkowe sprzed kilku–kilkunastu lat, dokumentacja Prezydium oraz Miejskiej Rady Narodowej Miasta Krakowa i Urzędu Miasta Krakowa od 1974 r.

- napisał Jacek Majchrowski.

Tomasz Komenda Komenda o zadośćuczynieniu: To tylko zera na koncie, nikt mi nie odda 18 lat

Więcej o: