57-letni mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem zabójstwa i gwałtu na 22-letniej studentce prawa. Do zbrodni doszło ponad ćwierć wieku temu - 18 czerwca 1995 roku w jednym z łódzkich akademików. Podejrzanemu grozi kara od 12 lat więzienia do dożywocia.
Mirosław Ż. został już przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Śródmieście. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień. Mężczyzna zaraz po odkryciu zbrodni był podejrzewany o to zabójstwo. Na bluzce ofiary znaleziono jego DNA, a na jego spodniach znaleziono DNA studentki. Śledczy wówczas chcieli postawić Mirosławowi Ż. zarzuty, ale ten zbiegł z kraju, zmienił tożsamość i zaczął się ukrywać. Po 26 latach od zbrodni, poszukiwany listami gończymi mężczyzna został zatrzymany w małej miejscowości w regionie Iwanowo na terenie Rosji. Tam mieszkał z rodziną, którą założył. Prokuratura Generalna Rosji przychyliła się do wniosku Ministerstwa Sprawiedliwości RP o ekstradycję. 4 lutego Mirosław Ż. został przewieziony do Olsztyna, a następnie do Łodzi, gdzie prowadzony jest proces.
Hania, 22-letnia studentka prawa została zgwałcona i zabita ćwierć wieku temu na łódzkim osiedlu studenckim. Bawiła się ze znajomymi w klubie "Medyk", gdzie poznała Mirosława Ż., który był ochroniarzem. Studenci wraz z Mirosławem przenieśli się na dalszą część imprezy do akademika. To właśnie tam doszło do brutalnego zabójstwa i gwałtu na 22-latce. Następnego dnia ciało studentki znalazł jej kolega.