"Nagła" śmierć lekarza z Omska, który leczył Aleksieja Nawalnego. Miał umrzeć na zawał

W wieku 55 lat zmarł Siergiej Maksimiszyn, lekarz, który zajmował się Aleksiejem Nawalnym podczas jego pobytu w szpitalu w Omsku. Placówka określiła jego śmierć jako "nagłą". Oficjalna przyczyna to zawał serca.

Do placówki w Omsku Aleksiej Nawalny trafił 20 sierpnia po otruciu środkiem bojowym z grupy nowiczoków. Do próby zamachu doszło, gdy opozycjonista leciał samolotem z Tomska do Moskwy. Nawalnego początkowo umieszczono w szpitalu w Omsku, skąd po kilku dniach został przetransportowany do Berlina. Lekarze z Omska nigdy nie potwierdzili wersji o otruciu działacza opozycji, twierdzili, że Nawalny miał kłopoty z metabolizmem. 

Rosja. Nie żyje lekarz Aleksieja Nawalnego

Śmierć wicedyrektora omskiego szpitala Siergieja Maksimiszyna placówka w oświadczeniu określiła jako "nagłą". Jako przyczynę podano zawał serca. 

Współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow podkreślił w rozmowie z CNN, że Maksimiszyn był szefem zespołu, który leczył rosyjskiego opozycjonistę i to on zdecydował o wprowadzeniu go w śpiączkę farmakologiczną. - Na temat stanu zdrowia Aleksieja wiedział więcej niż ktokolwiek inny, więc nie mogę wykluczyć czyjegoś celowego działania - powiedział Wołkow. - Rosyjski system opieki zdrowotnej jest biedny i nagła śmierć lekarza w tym wieku nie jest czymś rzadkim. Wątpię, by w tej sprawie zostało przeprowadzone śledztwo - dodał. 

Zobacz wideo Co czeka Nawalnego? „Póki co nie będzie szczęśliwego zakończenia"

Protesty w Rosji zawieszone do wiosny

Zwolennicy Aleksieja Nawalnego zawieszają organizowanie ulicznych protestów. Leonid Wołkow, który koordynuje lokalne sztaby, wyjaśnił, że opozycja chce się skoncentrować na przygotowaniach do wyborów parlamentarnych, które zaplanowano na wrzesień. Opozycjonista przypomniał, że po ostatnich demonstracjach tysiące ludzi w całej Rosji trafiło do aresztów, a kilkuset zostało pobitych przez policjantów.

Współpracownicy Aleksieja Nawalnego postawili sobie za cel doprowadzenie do takiej sytuacji, w której światowi politycy będą rozmawiać z władzami Rosji wyłącznie o uwolnieniu opozycjonisty. - Jeśli będziemy wychodzić co tydzień na ulice, to otrzymamy kolejne tysiące zatrzymanych i setki pobitych - oświadczył Leonid Wołkow. Według niego - lidera opozycji "będzie się próbowało wyciągnąć z łagru dzięki zagranicznym naciskom, a wewnątrz Rosji najważniejsze są jesienne wybory parlamentarne”. Kwestię uwolnienia Aleksieja Nawalnego ma dziś poruszyć w trakcie wizyty w Moskwie szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

2 lutego moskiewski sąd odwiesił liderowi opozycji stary wyrok i odesłał go na 2 lata i 8 miesięcy do łagru. Orzeczenie moskiewskiego sądu oburzyło zwolenników opozycji. Część z nich, głównie młodzi ludzie wyszli na ulice, aby wyrazić solidarność z Aleksiejem Nawalnym. W wielu miastach grupki demonstrantów były brutalnie pacyfikowane przez służby porządkowe.

Więcej o: