Bydgoszcz. Most Uniwersytecki może się zawalić. Został wybudowany 7 lat temu

Most Uniwersytecki w Bydgoszczy, wybudowany zaledwie 7 lat temu, został zamknięty. Dalsze jego używanie może zakończyć się tragedią - wykazała ekspertyza. Z mostu korzystało codziennie ok. 15 tysięcy kierowców.

Kierowcy w Bydgoszczy nie spodziewali się, że Most Uniwersytecki zostanie z dnia na dzień wyłączony z użytkowania. - Mamy czarno na białym informację, że ten obiekt zagraża bezpieczeństwu. Nie było innej możliwości, jak po prostu go zamknąć - powiedział cytowany przez TVN24 rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy Tomasz Okoński.

Mama Ginekolog na 29. finale WOŚPPonad 5 mln zł na WOŚP od Mamy Ginekolog. "Dokonaliście niemożliwego"

Bydgoszcz. Odpowiedzialni za budowę mostu twierdzą, że działali zgodnie z planem

Przeprowadzenie rutynowej kontroli pozwoliło urzędnikom ustalić, że doszło do odkształcenia elementów konstrukcyjnych mostu. Z tego powodu wykonano ekspertyzę, której celem miało być określenie powagi sprawy. - Elementy konstrukcyjne, które były brane pod lupę, nie są mocne na tyle, żeby bezpiecznie przenosić siły z lin, które podtrzymują most, na pomost. Można przypuszczać, że już na etapie projektu były jakieś niedociągnięcia - ocenił autor ekspertyzy dr hab. inż. Krzysztof Żółtowski.

Wybudowany w 2013 roku most okrzyknięty został chlubą miasta, ale jest też ważną przeprawą, z której każdego dnia korzysta średnio 15 tysięcy kierowców. Rzecznik prasowy bydgoskiego ZDM-u zapowiedział, że "miasto będzie szukać winnego i walczyć o pieniądze na naprawę".

Firmy odpowiedzialne za budowę mostu wydały oświadczenie, w którym dowodzą, że działały zgodnie z planem. Jedna ze spółek, która stawiały konstrukcję, poinformowała, że nadzór odebrał prace i "tym samym, w przeprowadzonych do tej pory ekspertyzach, ani podczas przeglądów nie stwierdzono żadnych błędów na etapie budowy obiektu". Biuro projektowe wyznało z kolei, iż "mimo że bezpieczeństwo i życie ludzkie są priorytetem, to na tym etapie nie można przesądzić o słuszności decyzji o zamknięciu przeprawy".

Nie tylko w Bydgoszczy były błędy. W Poznaniu i Radomiu remonty też się nie udały

W materiale magazynu "Polska i Świat" przedstawiono również inne niedociągnięcia na polskich drogach. Przykładem jest np. główna ulica Poznania, gdzie nieprawidłowości dopatrzył się jeden z radnych. - To są raptem dwa lata od zakończenia remontu, krótki okres, więc wydawać się mogło, że to wszystko powinno być perfekcyjnie, dobrze zrobione - mówił Tomasz Dworek z Rady Osiedla Stare Miasto.

Rzeczniczka tamtejszego ZDM-u przyznała, że "faktycznie, ta nawierzchnia jest delikatnie ruchoma" i oświadczyła, że "wystosowano pismo do gwaranta, aby w ramach gwarancji właśnie przeprowadził prace naprawcze". Rzecznik firmy zauważył z kolei, że wybrana przez projektanta drogi kostka nie jest wystarczająco odporna na siły, jakie wywołują przejeżdżające samochody i tramwaje. "Przyczyna konieczności naprawy jest niezależna od wykonawcy" - podkreśla.

Kampania prezydencka Andrzeja DudyObrońca 20-latki, która znieważyła Dudę: Policjanci zastosowali podstęp

Naprawa drogi, zaledwie kilka tygodni po zakończeniu remontu, stała się konieczna również w Radomiu.  - Wykonawca przyjął, mówiąc kolokwialnie, na klatę ten błąd. Prawdopodobną przyczyną usterek był błąd technologiczny w układaniu nawierzchni: krótkimi odcinkami, pod ruchem. Do tego bardzo szybko wrzucono ruch na rondo – przekazał Dawid Puton z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

Zobacz wideo Bydgoszcz. Policja powstrzymała 35-latka przed skokiem z mostu
Więcej o: