Siema! Gazeta.pl gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W dobie pandemii i pełzającego lockdownu każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami. Więcej o akcji >>
Konferencja prasowa podsumowująca 29. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rozpoczęła się w poniedziałek o godz. 15. Jerzy Owsiak przekazał, że w tym momencie na koncie Fundacji WOŚP są 24 626 924 zł. Deklarowana suma, która wciąż może wzrastać, to już natomiast 127 495 626 zł.
- Rok temu o tej porze było to 116 mln zł. Gdyby ta suma miała się zatrzymać na 127 mln, to już moglibyśmy zrealizować wszystkie pomysły, o których rozmawialiśmy z lekarzami. Za te pieniądze po raz kolejny zrealizujemy zakup najnowocześniejszych urządzeń. Dla laryngologii graliśmy 13 lat temu i ten sprzęt się po prostu zużył - mówił Owsiak.
- W niedzielę w Polsce i za granicą pracowały 1362 sztaby. Fantastycznie funkcjonują również e-skarbonki. Przed chwilą dostałem SMS-a od Maćka Stuhra, który poinformował, że na jego e-skarbonce pojawiło się już 100 tys. zł. Dziękuję prezydentom miast, burmistrzom i wójtom. W lokalnych domach kultury odbywały się koncerty, które transmitowano online - wymieniał szef Fundacji WOŚP. Podziękował też biznesmenom, którzy licytowali złote serduszka i karty Telefoniczne.
- Nie zanotowaliśmy żadnej sytuacji podbramkowej, wszystko udało się na piątkę z plusem. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że gdyby to WOŚP prowadziła szczepienia, to Polska byłaby już na drugim miejscu, za Izraelem - dodał.
Owsiak podziękował też mediom, które włączyły się w 29. Finał WOŚP. - One po prostu były bezstronne i pokazywały to, co działo się w niedzielę w Polsce. Kraj mógł dowiedzieć się, co dzieje się z pieniędzmi społecznymi. A to pieniądze o wiele ważniejsze niż te publiczne, bo ludzie przekazują je dobrowolnie z własnej kieszeni - tłumaczył.
- W Polsce targanej podziałami pokazaliśmy to, z czego powinniśmy być znani na całym świecie - a już niestety tak nie jest. Że jesteśmy solidarni i potrafimy bez wielkiego zadęcia być ze sobą. Okazuje się, że w niedzielę ludzie po prostu chcieli być ze sobą - mówił Owsiak.
- W niedzielę daliśmy odpowiedź na różne teorie spiskowe skierowane wobec mnie i fundacji. Postawiliśmy kropkę nad i. Nie będziemy odpowiadali szaleńcom, którzy zawsze i wszędzie szukają tego, co się nie zgadza. Szukajcie tego u siebie i spróbujcie rozwiązywać te sprawy. Jak chociażby 200 mln złotych na respiratory, których po dziś dzień nie ma. A my mówimy o 127 milionach na koniec niedzielnego Finału - podkreślił.
Owsiak, mówiąc o tym, że obecnie trwa już "wielkie liczenie pieniędzy", przypomniał, że wciąż trwają licytacje przedmiotów przekazanych na WOŚP. Tylko z tego tytułu zadeklarowana kwota wynosi już 24 mln zł.
- Dziękuję wszystkim paniom ze Strajku Kobiet, które sobotę i niedzielę również przeznaczyły na wspieranie nas. Cała Polska, która chciała być razem z nami, była razem z nami. A ci, którzy lubią przeszkadzać, nie przeszkadzali. Nie odczuliśmy tego - byliśmy też zajęci innymi sprawami - stwierdził.
Owsiak zapewnił też, że jeśli sytuacja związana z epidemią będzie tego wymagała, to pieniądze zebrane przez WOŚP mogą być "w każdej chwili uruchomione, aby pomóc Polakom w ratowaniu ich zdrowia i życia". - Pokazaliśmy już to w czasie tej epidemii, a wartość pomocy wyniosła 70 mln złotych. W trakcie Finału pokazaliśmy prawdziwe, kupione przez nas łóżka, respiratory, a także kardiomonitory. To sprzęt, który ratuje życie Polaków, którzy ucierpieli w czasie epidemii - powiedział Owsiak.
- Jeśli pojawiłaby się możliwość komercyjnego pozyskania szczepionek na Covid-19 to moglibyśmy rozważyć np. zaszczepienie wszystkich nauczycieli. Jest to populacja ok. 140 tys. ludzi, oni muszą iść do pracy. Moglibyśmy to zrealizować - zadeklarował szef Fundacji WOŚP.