O sprawie dyrektora Zespołu Szkół w Ciechanowcu Łukasza Godlewskiego napisał po raz pierwszy TVN24. Portal ujawnił, że pedagog zamieścił na platformie Librus notatkę, w której ostrzega uczniów przed udziałem w Strajku Kobiet. W ostatnich dniach manifestacje przybrały na sile po tym, jak rząd opublikował w Dzienniku Ustaw orzeczenie TK, zgodnie z którym aborcja wykonana ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu jest niezgodna z konstytucją.
"Ponieważ ponownie w mediach społecznościowych i telewizji niektóre środowiska zaczynają namawiać do strajku, ataków na kościoły i Kościół jako instytucję, bardzo Was proszę o powstrzymanie się od publicznego manifestowania (np. zmiana zdjęcia profilowego, gdzie jest symbol strajku kobiet) poparcia dla skrajnie lewicowych grup. Rozumiem, że sporo osób nie popiera ataków na kościoły i pomniki, bo sami jesteście wierzący i chodzi Wam tylko o wyrażenie swojej dezaprobaty na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, jednak ostatnie wydarzenia doprowadziły do identyfikowania strajku kobiet ze skrajnie lewicowymi poglądami, na które w żadnej polskiej szkole nie może być miejsca" - czytamy w komunikacie.
Łukasz Godlewski napisał także, że identyfikowanie się ze wspomnianymi poglądami stoi w sprzeczności "z poszanowaniem wartości osób wierzących (różnych wyznań), tolerancji i polskiej tradycji". Zaznaczył jednocześnie, że niczego uczniom nie zabrania, a jedynie chce, żeby przemyśleli swój udział w Strajku Kobiet. Ostrzegł też uczniów, że jeśli będą brać udział w protestach w czasie zajęć, ich nieobecność na lekcjach zostanie uznana za nieusprawiedliwioną.
"Jeśli ktoś pragnie protestować, proszę, nie róbcie tego pod symbolami np. czerwonego pioruna, ponieważ w wielu miastach uczestnicy tych protestów dokonali dewastacji kościołów, obiektów publicznych i pomników. Nie chciałbym, żebyście byli identyfikowani z takimi osobami" - napisał dyrektor Zespołu Szkół w Ciechanowcu (bezpośrednio po wydaniu przez TK orzeczenia dot. aborcji były przypadki gdy protestujący malowali na elewacjach kościołów haseł związanych ze strajkiem, w niektórych miastach protestujący wyciągali też podczas mszy transparenty popierające Strajk Kobiet; służby nie informowały jednak o dewastacji obiektów sakralnych - red.).
Dziennikarze TVN24 poprosili Godlewskiego o komentarz.
Chodziło mi tylko o to, że - o ile każdy ma prawo protestować - to powinien jednak przemyśleć, czy należy to robić razem z grupami skrajnie lewicowymi, które namawiają do ataków na kościoły i niszczą pomnik
- powiedział dyrektor, wspominając, że uczestnicy Strajku Kobiet przerwali mszę w Poznaniu i napisali coś na pomniku AK w Warszawie [był to numer telefonu do organizacji Aborcja Bez Granic - red.].
Grzegorz Janoszka z partii Razem, który jest współorganizatorem protestów w Białymstoku, stwierdził, że w jego opinii komunikat dyrektora ciechanowieckiej szkoły jest przepełniony polityką.
- Określenie "skrajnie lewicowe grupy" kojarzą mi się z jakimiś Czerwonymi Brygadami czy grupą Baader-Meinhof, które w latach 60. ubiegłego wieku organizowały w Europie Zachodniej zamachy terrorystyczne. My natomiast mówimy o osobach, które wychodzą zaprotestować przeciw orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który w taki, a nie inny sposób potraktował kobiety - stwierdził Janoszka, stwierdzając, że Łukasz Godlewski próbuje wykreować "pseudorzeczywistość".
Sytuacją w szkole w Ciechanowcu zaniepokoili się także rodzice. Ojciec jednej z uczennic tej placówki powiedział, że jest "oburzony upolitycznianiem szkoły średniej", a komunikat autorstwa dyrektora nazwał "zastraszaniem uczniów świeckiej placówki" i "agitacją PiS-u w państwowej szkole" - pisze portal bialystokonline.pl.
- Dyrektor liceum to Łukasz Godlewski, wcześniej wiceburmistrz gminy Ciechanowiec z ramienia PiS. Szkoła podlega pod powiat, którego władze też wywodzą się z tej partii - powiedział dziennikarzom ojciec uczennicy.