Podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, 13 stycznia 2019 roku na Targu Węglowym w Gdańsku zginął Paweł Adamowicz. Prezydent Gdańska został trzykrotnie dźgnięty nożem przez napastnika, któremu udało się wtargnąć na scenę. Dzień później Adamowicz zmarł w szpitalu.
Z uwagi na wydarzenia sprzed dwóch lat, każdy kolejny finał WOŚP jest dla rodziny Adamowicza szczególnie trudnym okresem. Mimo tak traumatycznych przeżyć, rodzice byłego prezydenta Gdańska, Ryszard i Teresa, przy wsparciu syna Piotra nagrali film, w którym wyrazili wsparcie dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Z radością spieszymy z pomocą chorym, dla których zbiera Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Zachęcamy do udziału w tej zbiórce na cele tak szlachetne i tak dobre. Szczęść Boże wszystkim! - powiedział pan Ryszard, wrzucając po chwili pieniądze do puszki WOŚP.
"Już dziś 29. finał WOŚP. Rodzice przesyłają do Was kilka słów! Do zobaczenia na ulicach Gdańska! Pamiętajcie, nieważne do czyjej puszki wrzucicie, wszyscy zbieramy na jeden, wspólny cel" - czytamy w podpisie filmu.
Stefan W., który zadał byłemu prezydentowi Gdańska trzy śmiertelne ciosy nożem w dalszym ciągu nie stanął przed sądem. Śledczy pracują wciąż nad ustaleniem, czy napastnik w chwili zdarzenia był poczytalny.
Wątpliwości, co do przebiegu postępowania w rozmowie z "Faktem" wyraził Piotr Adamowicz. Jego zdaniem "materiał ze śledztwa jest przygnębiający, a momentami nawet porażający".
- Jego jednoznaczne preferencje polityczne, jednoznaczne wzorce osobowościowe, jednoznaczne deklaracje, na kogo głosuje i głosował, jednoznaczne oceny sytuacji politycznej w Polsce, łącznie z odwoływaniem się do tzw. wykreowanego przez prawicowych dziennikarzy i hejterów pojęcia "mała Sycylia" - opisywał profil mordercy brat zamordowanego Pawła Adamowicza.