W Pasażu Niepolda w centrum Wrocławia znajduje się kilka barów i klubów, które od długiego czasu pozostają zamknięte ze względu na obostrzenia epidemiczne. W piątek niektóre lokalne w mieście zostały otwarte dla gości pomimo obostrzeń epidemicznych.
Na miejscu pojawiła się policja, która asystowała pracownikom Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. "Działania funkcjonariuszy miały na celu zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom SSE oraz osobom postronnym, które zgromadziły się w tym miejscu" - czytamy na stronie policji.
W czasie interwencji doszło do przepychanek. Na jednym z nagrań widać, jak policjanci obezwładniają mężczyznę (nagranie poniżej - od ok. 1h 15 min). Nie jest widoczny początek zajścia, widać jednak już moment, w którym mężczyzna leży na ziemi, a trzej funkcjonariusze próbują skuć mu ręce. Gdy to się udaje, odwracają go na plecy. Mężczyzna wygląda na bezwładnego i wydaje się, że stracił przytomność.
Ktoś w tłumie zaczyna krzyczeć, że zatrzymany nie żyje i zgromadzeni skandują do policji "ZOMO, mordercy". W tym czasie jeden z funkcjonariuszy unosi leżącego mężczyznę na nodze tak, że opiera jego głowę na swoim piszczelu. Po chwili funkcjonariusze wynoszą zatrzymanego do radiowozu.
W sobotę rano wrocławska policja opublikowała oświadczenie, w którym odnosi się do zajścia. Informuje w nim o powodach zatrzymania mężczyzny, a także o tym, że miał on wcale nie stracić przytomności.
"Podczas działań zatrzymano mężczyznę, który awanturował się, nie stosował do poleceń zaniechania działań naruszających obowiązujące prawo i popełnił przestępstwo polegające na naruszeniu nietykalności cielesnej interweniujących funkcjonariuszy" - czytamy w komunikacie. Policja informuje, że zatrzymany "symulował stan chorobowy, w którym faktycznie się nie znajdował". Został poddany badaniu lekarskiemu, które - podaje policja - nie wykazało przeciwwskazań do przebywania w policyjnym areszcie, gdzie następnie został umieszczony.