Niedawno głośno było o turystach, którzy morsowali w terenie i wybrali się na Babią Górę praktycznie bez ubrań. W piątek 29 stycznia do podobnej sytuacji doszło w drodze na Tarnicę w Bieszczadach. O sprawie poinformowało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oddział Bieszczady.
Jak opisali ratownicy, dwóch mężczyzn ubranych jedynie w spodnie i buty rozpoczęło wędrówkę z Ustrzyk Górnych w kierunku Tarnicy. Na trasie dołączyli do grupy żołnierzy z 18-go Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska Białej. Ci - widząc, że warunki atmosferyczne są coraz gorsze, wieje silny wiatr, a widoczność jest bardzo ograniczona, próbowali ich namówić, by mężczyźni się ubrali i zawrócili. Bezskutecznie - dwaj turyści postanowili iść dalej. Jak opisuje GOPR, na szczycie Tarnicy "nie byli już w stanie samodzielnie założyć kurtek puchówek, które mieli w plecakach".
Dzięki obecnym na miejscu żołnierzom nie było konieczności wzywania ratowników. Podjęli oni decyzję o sprowadzeniu mężczyzn do Wołosatego.
Oczywiście, każdy z nas ma prawo korzystać w swój własny sposób z jego wolnego czasu, ale bardzo prosimy przy tym o dużą dawkę rozsądku. W tym wypadku granica między bezpieczeństwem a poważnymi problemami jest bardzo cienka. W tym wszystkim chodzi o bezpieczeństwo nie tylko wasze - morsów - ale też i przygodnych turystów oraz ratowników!
- komentuje GOPR.
W górach leży świeży śnieg. Warunki są trudne, a szlaki nieprzetarte.