Zatrzymanych na proteście wywieziono m.in. do Pruszkowa, Piaseczna czy Wołomina. Policja: To usprawnienie

Aktywiści alarmują, że wiele zatrzymanych podczas protestu osób policja przewiozła na komisariaty poza stolicą - m.in. w Pruszkowie, Grodzisku Mazowieckim, Wołominie czy Legionowie. Rzecznik KSP twierdzi, że to "taktyka stosowana nie po raz pierwszy", a celem jest "usprawnienie pracy policji".

Mapę miejscowości, do których przewieziono zatrzymanych podczas czwartkowego protestu, opublikował kolektyw Szpila. "Zatrzymano łącznie 14 osób, które rozwieziono po siedmiu miastach: Pruszków (1), Piaseczno (3), Legionowo (3), Mińsk Mazowiecki (1), Grodzisk Mazowiecki (2), Nowy Dwór Mazowiecki, (2), Wołomin (1). 1 osoba była zatrzymana na ul. Żytniej w Warszawie" - czytamy we wpisie. Jak informują aktywiści, większość zatrzymanych zwolniono w nocy, a na komendach przebywa wciąż pięć osób - m.in. aktywistki Klementyna Suchanow i Babcia Kasia. 

Zatrzymani podczas protestów są wywożeni poza Warszawę

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak potwierdził na konferencji prasowej, że wciąż jest zatrzymanych pięć osób. Jak stwierdził, przewożenie strajkujących do komend powiatowych spowodowane jest "kilkoma czynnikami". - W pierwszej kolejności do działań kierowani są do działań policjanci z komend rejonowych, a działania procesowe wykonywane są w pierwszej kolejności przez policjantów z terenów powiatów - powiedział nadkomisarz Marczak. - Przy takich wydarzeniach, jak wczoraj, musimy zakładać możliwość zatrzymania zdecydowanie większej liczby osób. Biorąc pod uwagę fakt, że więcej czynów przestępczych mamy w Warszawie i istnieje ryzyko, że tutaj będziemy osadzać osoby w pomieszczeniach dla zatrzymanych, w pierwszej kolejności osoby (zatrzymane podczas protestów - red.) są wywożone na tereny powiatów, by wykonać czynności - przekonywał.

Zobacz wideo Policja na proteście Strajku Kobiet

KSP: Nie doszukujmy się w tym sensacji

Rzecznik KSP zaapelował, by "nie doszukiwać się w tym sensacji lub uciążliwości ze strony policji".  - Jest to taktyka stosowana nie po raz pierwszy. Stosujemy ją po to, by wszystko usprawnić. Wyobraźmy sobie sytuację, że zatrzymujemy sześć osób i wszystkie je kierujemy do jednej komendy, istnieją ograniczenia związane z możliwością wykonywania czynności - powiedział. - Jeżeli umieszczamy osoby w poszczególnych pomieszczeniach dla osób zatrzymanych, to nie możemy na przykład w jednej celi zatrzymać kobiety i mężczyzny czy osoby trzeźwej z nietrzeźwą i takich zależności jest dużo - stwierdził.

Więcej o: