Jak podaje tvn24.pl, strażacy w czwartek tuż przed godziną 8:00 otrzymali zgłoszenie o samochodzie, który wpadł do rzeki Warty w Gorzowie Wielkopolskim. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży pożarnej oraz łódź poszukiwawczą.
Ratownik ubrany w specjalny kombinezon wszedł do Warty. Auto znajdowało się całkowicie pod wodą, a nad powierzchnię wystawały jedynie koła. Leżący na dachu pojazd trzeba było podczepić do liny i z pomocą wyciągarki udało się sprowadzić je na brzeg. Wtedy też okazało się, że wewnątrz znajduje się ciało mężczyzny.
- Przypadkowa osoba zgłosiła sprawę. Okazało się, że w aucie znajduje się ciało. Jak do tego doszło? Kto to jest? Na te i inne pytania odpowiemy wkrótce. Jesteśmy w trakcie wykonywania czynności - mówi w rozmowie z "Wyborczą" rzecznik gorzowskiej policji podkom. Grzegorz Jaroszewicz.
St. kpt. Dariusz Szymura ze straży pożarnej w Gorzowie Wielkopolskim powiedział w rozmowie z TVN24, że samochód wpadł do rzeki prawdopodobnie z polnej drogi na wale przeciwpowodziowym. Strażak dodaje, że w nocy i nad ranem na tym odcinku mogło być bardzo ślisko. Dokładne okoliczności tej sprawy będą badane przez policję pod nadzorem prokuratora.