Co roku Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy zbiera miliony złotych, za które kupuje i przekazuje potrzebny sprzęt szpitalom. W zeszłym roku udało się uzbierać rekordową kwotę ponad 186 milionów złotych. W tym roku WOŚP zagra po raz 29. Zebrane pieniądze wesprą dziecięce oddziały laryngologii i otolaryngologii.
O to, jaki sprzęt przekazywany jest z WOŚP szpitalom, jak jest wykorzystywany i jak ogromne ma znaczenie, zapytaliśmy prof. dr hab. n. med. Monikę Bekiesińską-Figatowską, kierowniczkę Zakładu Diagnostyki Obrazowej Instytutu Matki i Dziecka. Jej relację znajdziecie poniżej:
Prof. dr hab. n. med. Monika Bekiesińska-Figatowska: W tym roku minie 15 lat, odkąd pracuję w Instytucie i szefuję Zakładowi Diagnostyki Obrazowej i - prawdę mówiąc - nie jestem chyba nawet w stanie powiedzieć, ile sprzętu, np. ultrasonografów, dostaliśmy od WOŚP. To jest sprzęt, który jest bardzo wykorzystywany, tych badań jest bardzo dużo, ten sprzęt się zużywa. Oczywiście mamy też inne źródło, na pewno przynajmniej kilka dostaliśmy od Ministerstwa Zdrowia, ale myślę, że gros naszych ultrasonografów jest od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nawet jeśli beneficjentem w którymś roku była np. onkologia i ultrasonografy trafiały do Kliniki Onkologii, to one i tak były przekazywane nam, bo to my, radiolodzy, robimy te badania. Przed sobą mam akurat dokument z darowizną aparatu USG za 250 tys. złotych z roku 2018. To taki przykład, ale tych aparatów było naprawdę dużo. W tej chwili w trzech naszych gabinetach USG stoją trzy ultrasonografy od Wielkiej Orkiestry.
Najświeższy nasz podarunek od WOŚP to tomograf komputerowy. To jest wydatek ponad 2,6 mln złotych – Instytutowi trudno byłoby się na niego zdobyć. Tomograf to taki aparat, bez którego nie bylibyśmy w stanie śledzić tego, czy nasze dzieci onkologiczne mają przerzuty do płuc. My akurat badamy i leczymy takie dzieci, które mają przede wszystkim nowotwory złośliwe kości, a cechą charakterystyczną tych nowotworów jest to, że dają przerzuty do płuc. Te dzieci w bardzo regularnych odstępach czasu mają wykonywaną tomografię płuc, żeby sprawdzić, czy te przerzuty są, czy ich nie ma, czy rosną, czy trzeba je zoperować, a potem - jaki jest efekt takiej operacji. Ten tomograf to jest właściwie sine qua non naszej działalności dla tej grupy pacjentów. Ale to nie znaczy, że ultrasonografy są mniej ważne. One są po prostu tańsze.
Tomograf wykorzystujemy głównie dla Kliniki Onkologii, dlatego że staramy się wszystkim naszym dzieciom, które możemy zbadać bez promieniowania jonizującego, a tomografia to jest metoda, która to promieniowanie wykorzystuje, tego oszczędzić. Większość badań wykonujemy w ultrasonografii i rezonansie magnetycznym. Akurat rezonans nie jest od WOŚP, został zakupiony ze środków Unii Europejskiej, podobnie jak nasz poprzedni tomograf. Natomiast Orkiestra kupiła nam w roku 2013 za 1,5 mln złotych inkubator kompatybilny z systemem MR, dzięki któremu w rezonansie badamy wszystkie noworodki - również te, które są bardzo małe, przedwcześnie urodzone.
Taki nasz najmniejszy, który został włożony do tego inkubatora, ważył 600 gramów. Ten inkubator może przewieźć dziecko bezpośrednio np. z oddziału do pracowni, może tam wjechać, a do rezonansu magnetycznego nie mogą wjeżdżać żadne sprzęty, które nie są do tego uprawnione, ponieważ elementy metalowe czy elektroniczne mogą albo się uszkodzić, albo uszkodzić sam rezonans, który też jest bardzo drogim sprzętem. Poza tym 600 gramów to mniej niż torebka cukru, to jest taki człowiek, który wymaga odpowiedniej temperatury, wilgotności, nie można go sobie tak po prostu wyjąć z jego inkubatora w klinice i przenosić w dowolne miejsce czy wsadzić do windy i przewieźć. Takie dziecko musi być w odpowiedniej atmosferze cały czas. I ono w tym inkubatorze wjeżdża do rezonansu i możemy je zbadać.
To absolutnie zmieniło wiele rzeczy związanych z opieką nad noworodkami. My od tamtej pory zbadaliśmy w tym inkubatorze, dziś akurat wpisywałam na listę kolejnego pacjenta, 1030 pacjentów. To ogromna liczba, pewnie nie ma w ogóle takiego ośrodka w Polsce, który by miał takie doświadczenie w badaniu noworodków. Wcześniej oczywiście też je badaliśmy, ale w innych warunkach i nie wszystkie noworodki dawano nam do badania, właśnie ze względu na strach, że coś im się może stać w za niskiej temperaturze czy niesprzyjających warunkach. Inkubator sprawia, że te warunki są optymalne, również dla najmniejszych wcześniaków.
W tej chwili mamy również mobilny aparat rentgenowski podarowany przez WOŚP. To taki aparat, który jest mały, można go windą przetransportować na dowolne piętro, do kliniki, gdzie leży ciężko chore dziecko, które nie może zjechać czy zejść do zakładu i tam mieć zdjęcie rentgenowskie wykonane aparatem stacjonarnym. Taki aparat podjeżdża do łóżka i robi zdjęcie rentgenowskie pacjenta leżącego w tym miejscu, w którym on przebywa. To też jest niezmiernie ważna sprawa.
Prawdę mówiąc, w dzisiejszych czasach jakakolwiek dziedzina medycyny bez diagnostyki obrazowej nie istnieje - nikt nie robi niemalże niczego z pacjentem, dopóki go taką czy inną metodą nie zbada w sposób obrazowy. Każda metoda, którą my się posługujemy, a jest ich cztery: zdjęcie rentgenowskie, ultrasonografia, tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny, ma u nas coś wspólnego z Orkiestrą. Nie wiem, czy jakaś inna jednostka naszego Instytutu dostała od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy więcej niż my, zarówno jeśli chodzi o wartość, jak i liczbę sprzętów. Rzeczywiście na nasz Zakład poszły olbrzymie pieniądze WOŚP. Zakład jest obdarowywany w sposób ciągły - jeden sprzęt się zużywa i jest wymieniany na drugi, a często źródłem tego drugiego też jest Orkiestra. Dziękujemy!
***
W ramach organizowanej przez Gazeta.pl akcji #JedenDzieńDłużej zachęcamy do dorzucenia się do naszej wirtualnej skarbonki na Facebooku. Zebrane pieniądze trafią do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku WOŚP gra dla dziecięcych oddziałów laryngologii i otolaryngologii.