W połowie stycznia doszło do nagłego ataku zimy - był związany z z wyżem znad Syberii, początkowo nazywanym w mediach "bestią ze Wschodu". Przedstawiciele Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej potwierdzili, że prognozy o niskich temperaturach sięgających w niektórych regionach Polski nawet do minus 30 stopni się sprawdziły, ale podkreślali jednocześnie, że tego typu zjawiska to nie żadna anomalia. "Doszło niemal do paniki, i choć zima z temperaturą dochodzącą do takich temperatur, staje się coraz rzadsza, to nie powinna nas dziwić, choć nazwano ją bestią" - podkreślił Instytut.
Jaka pogoda czeka nas na przełomie stycznia i lutego? Instytut przypomina, że obecnie Polska znajduje się pod wpływem "działań" niżu Lars, który przyniósł m.in. intensywne opady śniegu na wschodzie Polski. . Synoptycy prognozują, że opady śniegu utrzymają się przynajmniej do końca miesiąca. Nie będzie im jednak towarzyszył ekstremalny spadek temperatury powietrza.
W ostatnim tygodniu stycznia można spodziewać się dużych zachmurzeń w całym kraju. Oprócz opadów śniegu może również spaść deszcz oraz deszcz ze śniegiem. Lokalnie wystąpią również marznące opady powodujące gołoledź. Szczególną ostrożność na drogach powinni zachować kierowcy. Pod koniec tygodnia na wybrzeżu pojawi się silny wiatr, który w porywach może osiągnąć prędkość do 70 km/h.
Co nas czeka z początkiem lutego? Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW, powiedział w rozmowie TVP Info, że wówczas do Polski mogą powrócić silne mrozy. - Taki napływ chłodnego powietrze jest możliwy patrząc na to, co się działo w przeszłości - podkreślił. Dodał, że synoptycy przeanalizowali kilka modeli długoterminowych, z których wynika, że mróz utrzyma się co najmniej do 5 lutego. Jeden z modeli wskazuje również, że w pierwszym tygodniu lutego spadek temperatury może sięgnąć nawet minus 20 stopni. Według Walijewskiego taki scenariusze jest jednak mało prawdopodobny.
Instytut podkreślił, że w połowie stycznia najniższą temperaturę odnotowano na Suwałkach (minus 26,4) oraz Gołdapi (minus 27,8). Dodano, że nie zostały pobite żadne rekordy mrozu i ostatnie tygodnie nie były nawet najzimniejsze w ciągu ostatnich 20 lat. Według synoptyków temperatura powietrza w połowie stycznia mieściła się w normie z lat 1981-2010.
Mamy kalendarzową zimę. Bestia to raczej po prostu zimowy bałwan, które będzie można już tworzyć od niedzieli. Będzie śnieg, ślisko, może być też jeszcze bardzo mroźno. Pamiętajcie o odpowiednim okryciu
- informuje IMGW.