W poniedziałek Onet opisał raport, z którego wynika, że flagowy polski karabinek Grot ma wiele wad - łącznie 22, m.in. przegrzewa się, rdzewieje, często się zacina, a przy uderzeniach zdarza się, że pęka kolba. Według portalu MON zamówił 53 tys. sztuk, podpisując kontrakt na 500 mln zł, mimo że miał wiedzieć o niektórych wadach karabinka. Największe wątpliwości, zdaniem Onetu, budził fakt, że w chwili podpisywania kontraktu, Grot miał nie mieć badań kwalifikacyjnych, pozwalających na dopuszczenie go do użytku w armii.
Na tekst Onetu odpowiedział producent karabinka, Fabryka Broni „Łucznik”. Zdaniem koncernu, autorzy materiału "nie zaprezentowali stanowiska spółki, mimo że zostało ono przekazane" 14 stycznia br. - fabryka miała odpowiedzieć na przesłane pytania.
Niestety nasze odpowiedzi na temat wprowadzonych już modyfikacji w karabinkach w wersji A1 oraz A2 nie zostały przedstawione w tekście poświęconym karabinkowi MSBS GROT
- czytamy w informacji spółki.
Onet, w odpowiedzi twierdzi z kolei, że w przesłanym stanowisku "nie znalazły się odpowiedzi na większość zadanych przez redakcję pytań", a także zauważa, że producent "nie odniósł się do ani jednej z 22 wad karabinka".
Do publikacji odniosło się także Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort przekazał, że karabinek Grot był testowany "przez producenta i przyszłego użytkownika przed wejściem do masowej produkcji i przeszedł wszystkie niezbędne badania kwalifikacyjne pod nadzorem specjalnej komisji".
Dodano także, że Ministerstwo Obrony Narodowej "cały czas współpracuje z producentem nad dalszym doskonaleniem konstrukcji z wykorzystaniem doświadczeń zdobytych i przekazanych przez żołnierzy w trakcie eksploatacji karabinka".