W związku z pobytem w więzieniu Paweł Kasprzak wydał oświadczenie, które można odsłuchać w serwisie YouTube. Lider Obywateli RP wyjaśnił, że tłem wyroku jest jego udział w demonstracji przeciwko niszczeniu sądownictwa przez PiS, po czym uściślił, że skazano go dokładnie za przejście przez jezdnię w miejscu niedozwolonym w dniu 8 grudnia 2017 roku. - Jak wracałem z demonstracji, tak mnie policjanci potraktowali - powiedział. Dodał, że dostał też zarzut z art. 65 Kodeksu wykroczeń, który dotyczy wprowadzania w błąd funkcjonariusza ws. odmowy podania danych osobowych. - W protokole policjant określił to jako wyraz aroganckiego lekceważenia funkcjonariusza. Prawda była taka, że musiałem po prostu drania instruować, że żeby mnie wylegitymować, powinien mi się przedstawić i podać powód legitymowania - wyjaśnił.
Kasprzak przekazał, że w jego sprawie zapadł wyrok nakazowy, który na ogół dotyczy mandatów karnych i odbywa się w trybie bezprocesowym - wyrok zapada bez wysłuchania stron. - My, Obywatele RP, traktujemy to jako jaskrawe naruszenie przysługującego każdemu prawa do procesu sądowego i wysłuchania stron. W mojej sprawie sędzia Anna Smyk dostała protokół z mojego przesłuchania na policji, gdzie odmawiałem składania zeznań i wyjaśnień, oświadczając, że chcę je złożyć przed sądem. To oczywiście nie było mi dane - powiedział.
Dodał, że postanowił nie zaskarżać wyroku nakazowego, nie płacić grzywny, a także odmówił wykonania zastępczych prac społecznych, oświadczając, że chce "iść siedzieć".
I tak będzie teraz za każdym razem. Każda z licznych interwencji policji, w moim przypadku skończy się nie inaczej, jak tylko w areszcie. Chcę powiedzieć to sędziom, którzy uczestniczą w procesach, trybach nakazowych: to nie jest drobna sprawa. W sytuacji, w której policja regularnie działa przeciw obywatelskiej wolności zgromadzeń publicznych, wy stajecie się takim samym przedłużeniem policyjnego państwa, jak były nim kolegia orzekające w czasach PRL
- powiedział.
Dodał, że nie idzie do więzienia na długo. - Dwa dni to nie jest żaden dramat, ale jednak idę siedzieć do więzienia, będąc niewinnym i nie mając procesu. Nie wysłuchaliście mnie, zostałem skazany. To jest absolutny skandal, przeciw temu protestuję. Jestem przekonany, że skutecznie, bo już niejedno zwojowaliśmy, podkładając własne głowy pod topór wymiaru sprawiedliwości. Robimy to ponownie - powiedział.
Kasprzak wspomniał Tadeusza Jakrzewskiego, który kilka dni temu wyszedł z aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce. Dodał, że Jakrzewski został skazany w wyroku nakazowym po tym, jak odmówił zapłacenia grzywny.
Tak wygląda wymiar sprawiedliwości. Tego się nie da tolerować. Przeciw temu protestuję i idę siedzieć
- podsumował.