Obywatel Ukrainy trafił do szpitala w związku z wypadkiem przy pracy. Po przyjeździe do placówki wykonano mu test, który potwierdził zakażenie koronawirusem. Załoga karetki przywiozła go następnie pod wskazany adres, gdzie do tej pory przebywał i miał odbywać izolację.
Obywatel Ukrainy poinformował o zakażeniu właściciela swojego lokum. Ten następnego dnia polecił mu, aby się spakował i udał do innego, zapewnionego przez niego lokum. Gdy poszkodowany wyszedł na ulicę, obiecany transport się nie pojawił, a gdy chciał wrócić do wynajmowanego mieszkania, współlokatorzy nie otworzyli mu drzwi w obawie przed zakażeniem. Ukrainiec miał założoną maseczkę, rękawiczki i przestrzegał zasad dystansu społecznego.
Tego samego dnia mężczyzna podszedł do dzielnicowego, który pełnił obchód po ulicach Karczewa i poprosił o pomoc. Obywatel Ukrainy miał przy sobie dokumentację medyczną, z której wynikało, że jest zakażony COVID-19 i wyjaśnił, że nie się dokąd udać.
Ustalono tożsamość właściciela mieszkania i dzielnicowy z załogą patrolową udali się na miejsce. Po rozmowie Ukrainiec wrócił do mieszkania. Dodatkowo sporządzono dokumentację i wszyscy współlokatorzy zostali objęci kwarantanną.