W piątek około godz. 19 doszło do napadu na kantor zlokalizowany przy ul. Głowackiego w Olsztynie. - Zamaskowany mężczyzna wszedł do lokalu i przy użyciu broni ranił dwie osoby - informował w rozmowie z Gazeta.pl asp. Rafał Jackowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Dawid Muszyński, który jest właścicielem kantoru, przekazał w rozmowie z PAP, że wcześniej napastnik "umówił się na dużą transakcję, chciał kupić złoto za 450 tys. zł - 60 uncji". "W kantorze były trzy osoby: dwie z nich postrzelił, jedna uciekła z kantoru i wezwała policję" - podkreślił.
W sobotę tuż przed godz. 14 olsztyńscy policjanci poinformowali o zatrzymaniu mężczyzny podejrzewanego o napad na kantor.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie zatrzymali - na terenie Bydgoszczy - osobę podejrzewaną o związek z wczorajszym brutalnym napadem w Olsztynie. Trwają dalsze czynności w związku z tą sprawą, które są wykonywane pod nadzorem prokuratora
- czytamy w komunikacie zamieszczonym przez policję w mediach społecznościowych.
Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM Piotra Bułakowskiego, przy mężczyźnie, który ma około 36 lat, znaleziono część skradzionych złotych monet.
RMF FM poinformowało, że stan postrzelonego w piątek mężczyzny jest bardzo poważny, a lekarze utrzymują go w stanie śpiączki farmakologicznej. Nieoficjalne doniesienia wskazują na to, że napastnik oddał w jego kierunku dwa strzały, raniąc go w klatkę piersiową. Natomiast kobieta, którą postrzelono w brzuch, jest przytomna, a jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Sprawca nie spodziewał się chyba trzech osób: spodziewał się, że w biurze będzie jedna osoba, tak, jak zawsze. I wykonał jakieś desperackie ruchy. Chyba sam do końca nie przewidział takiej sytuacji" - powiedział właściciel kantoru w rozmowie z Bułakowskim.
Napadu dokonano na siedzibę firmy, która zajmuje się wymianą kryptowalut oraz sprzedażą złota.