Do zatrzymania Romana Giertycha przez CBA doszło w październiku 2020 r. w związku z postępowaniem dotyczącym wyprowadzenia ze spółki Polnord 92 milionów zł. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", orzeczenie poznańskiego sądu jest wynikiem zaskarżenia przez jego obrońców decyzji o zatrzymaniu, doprowadzeniu i przeszukaniu u Giertycha.
Obrońca Romana Giertycha, adwokat Jakub Wende, wytłumaczył, że działanie służb było bezzasadne, ponieważ nie istniała przesłanka do zatrzymania w postaci dowodów wskazujących na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Nie było również przesłanek wskazujących na obawę matactwa, ucieczki lub ukrycia się. - W tej sprawie takich dowodów jednak nie było - powiedział mec. Wende.
Według obrońców Giertycha nic nie stało na przeszkodzie temu, aby wezwać go na przesłuchanie do prokuratury bez zatrzymywania. Prawnicy argumentowali również, że czynności w sprawie nie powinno podejmować CBA. - To w ogóle nie była sprawa korupcyjna (...) Sąd przyznał nam rację. Uznał, że nie jest to służba mająca kompetencje do zajmowania się takimi sprawami - powiedzieli obrońcy Giertycha.
Roman Giertych poinformował za pośrednictwem Twittera, że zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Karnego przysługuje mu odszkodowanie i zadośćuczynienie. Dodał, że chce, aby środki były pokryte z majątku osób odpowiedzialnych za decyzję o jego bezprawnym zatrzymaniu. "Chciałem oświadczyć, że przekaże je na cele społeczne, a zgodnie z art. 557 kpk dopilnuję, aby zostało ono pokryte z majątku osób odpowiedzialnych (tzw. regres Skarbu Państwa)" - podkreślił.
Przypomnijmy, że w październiku 2020 r. w mieszkaniu oraz kancelarii adwokackiej Romana Giertycha doszło do przeszukania. Funkcjonariusze zatrzymali go w związku z zarzutami z art. 296 Kodeksu karnego, czyli działaniem na szkodę spółki. Rzekome przewinienia Giertycha miały dotyczyć obrotu nieruchomościami w okolicach Poznania oraz wyprowadzania ogromnych sum ze spółki Polnord. Do zatrzymania adwokata doszło na dzień przed rozpatrzeniem przez sąd wniosku o areszt wobec Leszka Czarneckiego, którego reprezentował Giertych.
Roman Giertych zasłabł w czasie przesłuchania i został przetransportowany do jednego z warszawskich szpitali. W czasie, gdy Giertych leżał nieprzytomny w szpitalu, prokuratura odczytała mu zarzuty, co poznański uznał w grudniu nie tylko za bezprawne, ale również za nieetycznie i nieskuteczne. Sąd odwiesił wówczas zastosowane wobec Giertycha środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczenia kraju, poręczenia majątkowego oraz zakazu wykonywania zawodu adwokata.
Pomimo orzeczenia sądu, Prokuratura Krajowa wydała kilka dni temu komunikat, w którym podkreśliła, że Roman Giertych "ma i nigdy nie utracił statusu podejrzanego w śledztwie dotyczącym przywłaszczenia kilkudziesięciu milionów złotych z deweloperskiej spółki giełdowej Polnord". Prokuratura zapowiedziała również, że będzie w dalszym ciągu gromadziła materiał dowodowy w sprawie przeciwko Giertychowi i innym osobom.