Przewodniczący KRS Leszek Mazur sam rezygnuje ze stanowiska. Pytany o naciski: "Nie, nie było"
Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego zamieścił na Twitterze pismo, w którym sędzia Aleksander Stępkowski poinformował, że Małgorzata Manowska (była wiceminister w pierwszym rządzie PiS z lat 2005-2007) planuje zwołać posiedzenie na piątek 29 stycznia.
Odwołanie Leszka Mazura. Przewodniczący KRS sam zrezygnował
14 stycznia Leszek Mazur został odwołany z funkcji przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, a Maciej Mitera ze stanowiska rzecznika prasowego. Wówczas I prezes SN zwróciła się o opinię prawną dotyczącą sytuacji w KRS. Zgodnie z wydaną opinią czynności zmierzające do odwołania Mazura i Mitery były niezgodne z prawem. Sam Mazur także kwestionował decyzję.
Teraz jednak przewodniczący KRS zrezygnował ze stanowiska - zwołanie posiedzenia SN przez prezes Manowską oznacza, że uznała ona odwołanie Mazura za skuteczne.
"Gazeta Wyborcza" jeszcze w czwartek rano zapytała o sprawę ważnego polityka PiS: - Rzeczywiście odwołanie Mazura było nieskuteczne, ale on sam poda się do dymisji. Gdy ogłosi rezygnację, Manowska zwoła w przyszłym tygodniu posiedzenie rady.
- Były na pana naciski? - zapytali już po decyzji samego Mazura.
- Nie. Były konsultacje. Rozmawiałem z prezes Manowską o sytuacji prawnej: procedury odwołania nie ma. Nie widziałem możliwości wykonywania swojej funkcji - powiedział były przewodniczący KRS w rozmowie z "GW".
Do zmian doszło po tym, jak RMF FM ujawniło informację o nieprawidłowo rozliczanych dietach w KRS. "Wydatki miał przerwać sędzia Leszek Mazur. O procederze, dzięki któremu niektórzy członkowie KRS pobierali dodatkowe diety, sędzia mówił wprost: Mam takie wrażenie, że część członków Rady wolałaby, żeby to zostało tajemnicą" - podawało RMF FM. Jak podkreślał Mazur, ujawnienie protokołów z posiedzeń komisji w szczególności nie spodobało się posłowi Prawa i Sprawiedliwości Arkadiuszowi Mularczykowi - jednak polityk zaprzeczał, że odwołanie Mazura i Mitery miała związek ze sprawą protokołów.
Inny powód odwołania? "Ukrycie przez Przewodniczącego korespondencji z TSUE. Schowano ją do szuflady"
W rozmowie z wPolityce.pl sędzia Maciej Nawacki, członek Krajowej Rady Sądownictwa, poinformował, że Mazur został odwołany z funkcji przewodniczącego KRS przez m.in. bierność w kontaktach z TSUE. "Zdaniem członka Rady, to właśnie sędzia Mazur miał być odpowiedzialny za fatalne w skutkach decyzje związane z kontaktami Rady z TSUE, który ustawicznie ingeruje w wewnętrzne sprawy polskiego sądownictwa" - podaje portal.- Ważną kwestią jest także ukrycie przez Przewodniczącego korespondencji z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Schowano ją do szuflady. To ważny powód, dla którego już wówczas należało odwołać pana Przewodniczącego - podkreślił Nawacki. Zarzucił sędziemu także brak aktywności i dwuznaczne zachowanie w sprawie tzw. afery hejterskiej. - W stanowisku prezydium z sierpnia 2019 roku wzywał pomawianych sędziów członków KRS do składania wyjaśnień, piętnował ofiary zamiast sprawców nagonki - stwierdził.
Krajowa Rada Sądownictwa składa się z 25 osób: pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, ministra sprawiedliwości, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, przedstawiciela prezydenta, 15 członków wybranych spośród sędziów SN, sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych, czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów.
-
Podkarpacie. Wierni mszczą się na mieszkańcu, który doniósł o łamaniu obostrzeń w kościele
-
Polak, który zginął w Meksyku, pochodził z Marcinkowic. Mieszkanka: Nie dociera do nas, co się stało
-
Prokuratura reaguje na wyrok ws. sędziego Tuleyi. "Postanowienie Sądu jest prawnie bezskuteczne"
-
Ciało Jana Lityńskiego odnalezione. Straż Pożarna: Było uwięzione między konarami drzew
-
Żywiec. Trzecia fala COVID-19 w "narciarskim powiecie". "Mamy rekordowe wskaźniki"
- Prezydent Olsztyna o sytuacji przedsiębiorców: Mają rodziny, a rząd stawia na rodzinę Radia Maryja
- Chełm. Lekarz wyprosił pacjentkę bo miała przyłbicę. I nie chciał przeprosić
- Kontrola sanepidu w hotelu w Mikołajkach zastała tłum gości. PAP: Mogło być ich około tysiąca
- Koronawirus. Po 49 dniach od szczepienia sprawdził poziom przeciwciał. Wynik go zaskoczył
- Prof. Gut komentuje sobotnie dane. "We wtorek lub środę dowiemy się, w którą stronę zmierza pandemia"