"Prokuratura w Krakowie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie kardynała Dziwisza. W Polsce sojusz tronu z ołtarzem trwa w najlepsze - niektórzy są - na razie - bezkarni. Ale warto było - kropla drąży skałę i działamy dalej" - napisał na Twitterze europoseł Wiosny Łukasz Kohut.
Deputowany w listopadzie ubiegłego roku poinformował o zawiadomieniu, które złożył w krakowskiej prokuraturze. Jak tłumaczył, chodzi o "możliwości popełnienia przestępstwa poplecznictwa oraz niezawiadomienie organów ściągania o popełnieniu przestępstw wykorzystania seksualnego dzieci". Była to reakcja na materiał "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" wyemitowany w TVN24.
Kohut po złożeniu zawiadomienia został przesłuchany. Jak podaje teraz RMF FM, prokuratura uznała, że Dziwisz nie popełnił czynu karalnego, bo w latach 2006-2012 nie było obowiązku zawiadamiania policji lub prokuratury o tego typu przestępstwach. To w tym okresie kard. Dziwisz miał się dowiedzieć o ewentualnych czynach księży. Prokuratorzy stwierdzili ponadto, jak informuje rozgłośnia, że nie można zarzucić utrudniania postępowania przygotowawczego przez kard. Dziwisza poprzez przeniesienie księdza do innej parafii.
Decyzja prokuratury nie jest prawomocna.
Z reportażu "Don Stanislao", którego autorem jest Marcin Gutowski, wynika, że kard. Stanisław Dziwisz mógł brać udział w tuszowaniu nie tylko polskich (sprawa ks. Jana Wodniaka), ale i światowych skandali pedofilskich. Chodzi m.in. o przestępstwa seksualne, do których dochodziło w Legionie Chrystusa oraz sprawę oskarżonego o pedofilię amerykańskiego kardynała Theodore'a McCarricka.
Kard. Stanisław Dziwisz odniósł się do reportażu "Czarno na białym" na kilka godzin przed oficjalną premierą materiału w telewizji. W oświadczeniu przekazanym PAP duchowny stwierdził, że ponawia propozycję, by "sprawami oceny działań podjętych przed stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie 'Don Stanislao' zajęła się niezależna komisja". "Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją" - przekazał PAP kard. Dziwisz.