Zgodnie z rozporządzeniem z ubiegłego tygodnia w pierwszym etapie zaszczepieni mieli być m.in. funkcjonariusze policji, Straży Granicznej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Celno-Skarbowej, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Ochrony Państwa, Służby Więziennej, Inspekcji Transportu Drogowego oraz prokuratorzy. W środę 20 stycznia, Michał Dworczyk poinformował o skorygowaniu przepisów. Zgodnie z korektą przedstawiciele służb mundurowych będą szczepieni w pierwszym etapie, ale dopiero na końcu - po seniorach i osobach z chorobami przewlekłymi.
Przepis rozporządzenia, który wprowadzał do szczepień służby, od początku budził dużo kontrowersji. Teraz "Rzeczpospolita" podaje, że decyzja w tej sprawie zapadła poza radą medyczną przy premierze i miała odebrać "władzę nad szczepieniami" środowisku Mateusza Morawieckiego. - I pokazać, kto tu rządzi - twierdzi w "Rz" rozmówca z PiS.
Decyzję na łamach dziennika krytykuje m.in. płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu. - Nie ma żadnych uzasadnionych powodów, by uprzywilejowywać agentów wywiadu, kontrwywiadu czy SOK-istów. To młodzi, zdrowi ludzie. Myślę, że wielu z nich jest zażenowanych - mówi. Jak dodaje, "chodzi o dowartościowanie aparatu siłowego wspierającego władzę".