Przewodniczący Episkopatu odniósł się do sprawy Polaka, który przebywa w szpitalu w Plymouth w Wielkiej Brytanii - mężczyzna został odłączony od pokarmu i wody. Wcześniej lekarze stwierdzili, że doznał poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu po zatrzymaniu akcji serca. Zgodę na odłączenie mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie wyraziła żona oraz jego dzieci, z kolei matka i siostry sprzeciwiają się temu (Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie przyjął ich skargi, co pozwoliło szpitalowi na kontynuację procedury). W sprawie sprowadzenia mężczyzny do Polski interweniowali politycy, m.in. prezydencki minister Krzysztof Szczerski. We wtorek klinika Budzik poinformowała, że może przejąć opiekę nad mężczyzną.
"W ostatnich dniach opina publiczna w Polsce została wstrząśniętą decyzją brytyjskiego sądu o zaprzestaniu podawania pożywienia i wody Polakowi, który trafił do szpitala w Plymouth z urazem mózgu. De facto został on skazany na śmierć przez zagłodzenie" - pisze arcybiskup Stanisław Gądecki w liście do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii, kardynała Vincenta Nicholsa.
Władze naszego kraju zapewniły, że pokryją koszty leczenia i transportu. Sąd brytyjski nie wyraża zgody na transport chorego, ponieważ podróż może zagrażać jego życiu
- czytamy w liście. Abp Gądecki przytoczył też wypowiedź Jana Pawła II z Evangelium Vitae, w której papież podkreślał, że "człowiek, który swoją chorobą, niepełnosprawnością lub - po prostu - samą swoją obecnością zagraża dobrobytowi lub życiowym przyzwyczajeniom osób bardziej uprzywilejowanych, bywa postrzegany jako wróg, przed którym należy się bronić albo którego należy wyeliminować”.
Zwracam się do Waszej Eminencji – jako przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii – z prośbą o pomoc w tej trudnej sytuacji i podjęcie starań w celu ratowania życia naszego rodaka
- kończy swój list arcybiskup.