Klub Wolność, który w czasie epidemii koronawirusa zorganizował kursy tańca, ma już nowy pomysł na otwarcie swojego biznesu - jest to wideorelacja z klubu pod hashtagiem "Zostań w domu". W ramach akcji "Otwieramy" właściciele części klubów i restauracji w województwie pomorskim zapowiadają otwarcie swoich działalności w tym tygodniu lub w ciągu najbliższych kilku dni.
- Mój klub generuje miesięcznie koszty na poziomie 50 tys. zł. ZUS-y, opłaty za alkohol, opłaty od praw autorskich, podatki od nieruchomości. Stoimy zamknięci, a z niczego nie zostałem zwolniony. W ostatnich miesiącach nie dostałem też żadnej pomocy od państwa. Mam trzech komorników na koncie, bank wypowiedział mi umowę kredytową na dom. Zabrano mi auto, Co mam zrobić? Powiedzieć dzieciom, że nie będą miały co jeść? - powiedział w rozmowie z portalem Onet.pl właściciel gdańskiego klubu Wolność Krzysztof Łukowicz.
Klub ma wystartować 23 stycznia i działać raz w tygodniu. Zapowiada, że będą to wideorelacje z klubu pod hashtagiem "Zostań w domu". Na miejscu natomiast "tak jak w telewizji publicznej będą też statyści, z którymi będą podpisywane umowy o dzieło".
- Będziemy kręcić taką wideorelację co tydzień. Odcinki jak w reality show. Wypowiedzi ludzi, ich przemyślenia. Filmy z imprezy będzie można oglądać na żywo w internecie - zapowiada. Klub, który może pomieścić 800 osób, chce zaprosić na "nagrania" około 150 uczestników. W otwartych restauracjach mają pojawiać się też przedstawiciele Strajku Przedsiębiorców, którzy mają "dodawać odwagi" właścicielom i pracownikom otwartych lokali.