Oświadczenie Emilewicz ws. synów, którzy jeździli na nartach. "Trenują narciarstwo alpejskie"

Jadwiga Emilewicz wydała oświadczenie, w którym odniosła się do artykułu opublikowanego w serwisie tvn24.pl. Z publikacji wynika, że synowie byłej wicepremier na początku stycznia mimo rządowych obostrzeń jeździli na nartach, choć nie posiadali licencji. Była minister rozwoju dementuje informacje portalu.

Na portalu tvn24.pl w środę ukazał się artykuł na temat Jadwigi Emilewicz, z którego wynikało, że na początku stycznia jej synowie jeździli na nartach, mimo że nie są zawodowymi sportowcami. Zgodnie z rozporządzeniem rządu, obecnie ze stoków mogą korzystać praktycznie wyłącznie zawodowi sportowcy. Z relacji tvn24.pl wynikało, że licencje synów byłej wicepremier pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero wtedy, gdy dziennikarz o nie zapytał. Emilewicz w stanowisku przesłanym do redakcji wyraziła zaskoczenie, że jej synów nie ma w bazie Polskiego Związku Narciarskiego.

Oświadczenie Emilewicz ws. synów, którzy jeździli na nartach. "Trenują narciarstwo alpejskie"

W środę rano Jadwiga Emilewicz wydała oświadczenie w tej sprawie, które opublikowała na Twitterze. Zaznaczyła w nim, że jej synowie "od 6 roku życia są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach. Najstarszy syn od 2011 był członkiem krakowskiego Klubu Narciarskiego Slalom, później klubu Yeti. W klubie tym od 2014 jeździł także drugi syn" - czytamy na wstępie.

W oświadczeniu była wicepremier opowiedziała o szczegółach treningów jej synów.

"Co roku przygotowania do zawodów oraz treningi z krakowskimi klubami odbywały się od ostatnich weekendów listopada do marca. Dzieci wyjeżdżały wcześnie rano w soboty i wracały po zamknięciu stoków. Trenowały w Suchem, na Rusińskim Wierchu, w Czarnej Górze czy Jurgowie. Brały udział w zawodach organizowanych przez MOZN (Małopolski Okręgowy Związek Narciarski) w styczniu 2015 w Lubomierzu oraz w lutym 2016 w Suchem. Dodatkowo podczas sezonów uczestniczyli w zawodach narciarskich organizowanych dla klubu Slalom przez licencjonowany przez PZN krakowski klub Lider" - pisze Emilewicz.

Zobacz wideo ząd ogłasza narodową kwarantannę od 28 grudnia. Zamknięte hotele, stoki i galerie handlowe

Była wicepremier przekazała, że jej synowie kontynuowali treningi także po przeprowadzce do Warszawy.

Po przeprowadzce do Warszawy wszyscy synowie stali się członkami WTS Deski, gdzie kontynuują trenowanie narciarstwa alpejskiego. Najstarszy syn od 2017 r. posiada licencję nr 01115. Od 2019 ma stopień demonstratora szkolnego PZN. Starsi synowie brali udział w zawodach Młodzieżowego Pucharu Polski oraz Narciarskiego Pucharu Mazowsza w Suchem 14-17/12/2017, Czarnej Górze 2-7/01/2018, Jurgowie 8-11/03/2018 oraz w Rytrze i Białce Tatrzańskiej 15-20/03/2018.
Młodsi synowie posiadają licencje o numerach odpowiednio 02367, 02368. Najmłodszy syn, który ma 8 lat, będzie uczestniczył w zawodach organizowanych przez PZN po raz pierwszy w tym roku. W ubiegłych latach uczestniczył w zawodach klubowych, a na nartach jeździ od 3 roku życia

- pisze Emilewicz.

Czemu synowie Jadwigi Emilewicz byli na stoku na początku stycznia? Była wicepremier wyjaśnia

Niezrzeszona posłanka klubu parlamentarnego PiS w dalszej części oświadczenia wyjaśniła, na jakich zasadach jej synowie brali udział w treningach na początku stycznia br., o których napisał tvn24.pl.

Ponieważ WTS Deski w tym roku nie zorganizował zgrupowania przed zawodami i olimpiadą młodzieżową chłopcy uczestniczyli od 2 do 6 stycznia w Suchem w zgrupowaniu prowadzonym przez szkołę narciarską Ptak-Team.Pl prowadzoną przez Pana Bartłomieja Ptaka, trenera II kl. w narciarstwie.
Codziennie od 8:00-10:00 mieli trening na slalomie gigancie, a od 10:30-12:30 na slalomie specjalnym. Ponieważ młodsi nie jeżdżą slalomu specjalnego, od 11:00-13:00 kontynuowali jazdę na tym samym stoku, także slalom gigant, z klubem Sporteum.

Emilewicz podkreśliła, że jej by jej synowie mogli uczestniczyć w zgrupowaniu, "musieli być tam skierowani - stąd ich obecność na skierowaniu wystawionym przez WOZN".

Była wicepremier dodała, że w Suchem mieszkała u rodziny - cioci, która po śmierci męża 7 lat temu nie wynajmuje pokoi i przyjmuje tylko rodzinę.

Jadwiga Emilewicz wyjaśniła też, jak spędzała czas podczas gdy jej synowie trenowali.

Wraz z mężem chodziliśmy w czasie treningów synów na skiturach - między innymi w Suchem, Małem Cichem - poza granicą stoków narciarskich wyznaczoną przez ogrodzenia. Nie naruszyliśmy rozporządzenia o zamknięciu stoków. Nie wiem, dlaczego moje nazwisko - dopisane przez kogoś odręcznie, w przeciwieństwie do wydrukowanych nazwisk zawodników, w tym moich synów, znalazło się na liście. Nie trenowałam i nie korzystałam w żaden sposób ze stoku

- podkreśla.

Na koniec była wicepremier oświadczyła, że stosuje się do obostrzeń wprowadzonych przez rząd, którego "decyzje uważa za słuszne".

Żadnym swoim działaniem nie lekceważę apeli rządu, ani tym bardziej rządowych rozporządzeń. Jeszcze raz podkreślam, że moi synowie trenują narciarstwo alpejskie i przebywali na szkoleniu przygotowującym do zawodów. Jako rodzic i ich opiekun byłam tam z nimi, ale w żaden sposób nie naruszyłam rządowych wytycznych

- podsumowała Emilewicz.

Więcej o: