Konflikt pomiędzy mieszkańcami i proboszczem trwał od kilku miesięcy. Latem 2020 roku duchowny otrzymał pisemną petycję, w której niezadowoleni mieszkańcy domagali się wyłączenia zewnętrznych głośników kościelnych i ograniczenia dźwięków dzwonów. Pismo dostępne jest w sieci.
Pod zażaleniami złożonymi przez mieszkańców podpisało się łącznie kilkadziesiąt osób. "Większość mieszkańców to osoby pracujące 5-6 dni w tygodniu, mające zaledwie jeden dzień na odpoczynek oraz małe dzieci. Każdego dnia od wczesnych godzin porannych, aż do wieczornych zmuszeni jesteśmy wysłuchiwania wszystkich nabożeństw i towarzyszących im pieśni" - czytamy w petycji.
Mieszkańcy argumentowali swoje stanowisko również tym, że "hałas narusza dobra osobiste człowieka w postaci prawa do wypoczynku, niezakłóconej możliwości korzystania ze swojej nieruchomości, prawa do spokoju, prawa do prywatności i prawa do niezakłóconego miru domowego".
Sprawa ostatecznie trafiła na policję. Proboszcz, który był odpowiedzialny za puszczanie zbyt głośnej muzyki, usłyszał zarzuty. - Po zapoznaniu się ze sprawą proboszczowi, jako osobie odpowiedzialnej za funkcjonowanie parafii, postawiony został zarzut z kodeksu wykroczeń dotyczący właśnie zakłócania spokoju w okresie od marca do września 2020 r. Ksiądz złożył wyjaśnienia, a sprawa trafi do sądu - powiedziała w rozmowie z Faktem Beata Jarczewska, rzeczniczka prasowa policji w Rawiczu.
Proboszczowi parafii w Rawiczu grozi areszt, ograniczenie wolności lub kara grzywny.