Jak opisuje Onet, w ostatnią niedzielę na stoku w Podstolicach było tak dużo ludzi, że w wielu miejscach trudno było dostrzec puste połacie śniegu. Mimo nieczynnych wyciągów narciarskich wiele osób, zwłaszcza dzieci zjeżdżało na sankach lub tzw. jabłuszkach. Jakby tego było mało, niektórzy zdecydowali się na pieczenie kiełbasek na ognisku, a ponadto funkcjonowały dwa punkty gastronomiczne serwujące posiłki na wynos.
Zwracając uwagę na tablice rejestracyjne zaparkowanych samochodów, dostrzec można było nie tylko pojazdy z powiatu wielickiego czy Krakowa, ale także Chrzanowa czy Katowic. Gdy niewielki parking został zapełniony, auta parkowały wzdłuż wielu okolicznych dróg. Dodatkowo w niedzielę ruchem przy stoku kierował patrol ruchu drogowego.
Małopolscy policjanci w stosownym komunikacie przekazali, że na pobliskiej drodze dojazdowej zaobserwowali blisko 100 przypadków nieprawidłowego parkowania. Funkcjonariusze zrobili zdjęcia zaparkowanych pojazdów, a po ustaleniu ich właścicieli zostaną nałożone na nich mandaty lub będą kierowane wnioski o ich ukaranie.
Jakby tego było mało, w niedzielne popołudnie doszło do wypadku. Jedna z dziewczynek podczas zabawy spadła z sanek i doznała urazu głowy, wskutek czego konieczne było zabranie jej do szpitala. Z powodu źle zaparkowanych aut osobowych karetka nie mogła szybko dojechać na miejsce.
Mundurowi pojawili się na stoku w Podstolicach zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Przypominali wypoczywającym o obowiązku przestrzegania obostrzeń sanitarnych. Sprawdzali też, czy nie dochodzi do grupowania się osób. Jednak nie ukarali nikogo mandatem.