Jarosław Kaczyński jako wicepremier buduje od podstaw swój gabinet polityczny i skrupulatnie dobiera osoby, z którymi współpracuje. Obecnie razem z prezesem PiS pracują cztery osoby, z czego trzy były kiedyś liderami w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów - pisze "Rzeczpospolita".
Trzech członków gabinetu politycznego Jarosława Kaczyńskiego należało kiedyś do wysokich szczebli NZS. Są to Sławomir Starzec - sekretarz generalny NZS w latach 2018-2019, Piotr Mazur - przewodniczący Organizacji Uczelnianej Uniwersytetu Warszawskiego w latach 2017-2018, a także Michał Moskal, który był przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów przez dwa lata.
Jak podaje "Rzeczpospolita", szczególnym zaufaniem prezesa cieszy się Michał Moskal, który jest dyrektorem biura prezydialnego Prawa i Sprawiedliwości. Były lider NZS często rozmawia z Jarosławem Kaczyńskim i trzyma pieczę nad najważniejszymi dla wicepremiera jak np. "piątka dla zwierząt". Jak mówił dziennikowi Michał Moskal, nie ma nic dziwnego w tym, że byli członkowie NZS są częścią życia politycznego. - To największa organizacja studencka w Polsce, z której zawsze wiele osób szło do życia publicznego. W niemal każdym rządzie było co najmniej kilku byłych działaczy NZS - mówił był lider NZS.
To nie pierwszy raz, kiedy członkowie NZS są przyjmowani do rządowych struktur. Obecna wiceministra rolnictwa, a wcześniej wiceministra inwestycji i rozwoju, Anna Gembicka również należała kiedyś do Należnego Zrzeszenia Studentów. Gembicka była sekretarzem generalnym w tej organizacji w latach 2015-2016.
Jeden z byłych liderów NZS tłumaczył, że więzy między największą organizacją studencką w Polsce a Prawem i Sprawiedliwością coraz bardziej się zacieśniają. Zainteresowanie partii rządzącej osobami działającymi w NZS ma służyć "wyłapywaniu osób zaangażowanych społecznie, które będą w przyszłości zasilać kadry partii".