Do wypadku doszło we wtorek ok. godz. 15. Jak podał wówczas portal Lowiczanin.info, auto wjechało w grupę czterech osób najprawdopodobniej wracających z pogrzebu. Zginęli 47 i 64-letni mężczyzna, ranni zostali 51 i 67-latek, którzy trafili do szpitala.
25-letni kierowca bmw został zatrzymany. Badanie wykazało, że w chwili zdarzenia był trzeźwy. Jak podaje TVN24, najprawdopodobniej nie był też pod wpływem środków odurzających. Z szacunków śledczych wynika, że auto mogło jechać z prędkością ponad 100 km/h.
Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, grozi mu do 8 lat więzienia. - Formalnie mężczyzna się przyznał. Potwierdził, że jechał bardzo szybko, gdyż spieszył się na spotkanie ze znajomymi. Twierdzi, że inny pojazd zajechał mu drogę, dlatego odbił w lewą stronę. Ta okoliczność jest przedmiotem weryfikacji - mówi w rozmowie z TVN24 prok. Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.