Gorzowianin.com podaje, że do zdarzenia doszło 2 stycznia po godz. przy ul. Kwiatowej. Po okolicy biegały dwa owczarki niemieckie bez właściciela, nie miały smyczy i kagańców.
Zwierzęta zaatakowały yorka, którego na smyczy prowadziła 10-letnia dziewczynka. "Mały york nie miał szans z dużymi psami, przez które został rozszarpany" - relacjonuje portal. Dziewczynce nic się nie stało, ale owczarki zaatakował też innego psa. Właściciel kundelka próbował go obronić, ale również został pogryziony.
Na miejsce przyjechała policja i miejski łowczy. Udało się złapać jednego psa, drugi uciekł. Obecnie oba są pod opieką właścicieli. - Udało nam się dotrzeć do właścicielki owczarków niemieckich. Prowadzimy w tej sprawie postępowanie pod kątem artykułu 77 kodeksu wykroczeń, który dotyczy niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Właścicielka psów zostanie przesłuchana w poniedziałek. Ta sprawa na pewno nie zakończy się wystawieniem mandatu, ale zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu - mówi portalowi Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.