Były wiceminister o szczegółach zakupu respiratorów: Miałem wiarygodną informację, że firma zwróci środki

Były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński na antenie TVN24 tłumaczył, dlaczego firma E&K należąca do byłego handlarza bronią została wybrana do dostarczenia respiratorów dla chorych na koronawirusa. - To był kontrahent zweryfikowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne - mówił Cieszyński.

W kwietniu, na początku pandemii COVID-19 w Polsce, ministerstwo zdrowia zamówiło 1241 respiratorów od firmy E&K. Chodziło o zapewnienie niezbędnego sprzętu do ratowania zdrowia i życia pacjentów z koronawirusem. Jednak firma nie wywiązała się z umowy zawartej z resortem, która opiewała na sumę 200 mln złotych. Za transakcję ze strony resortu zdrowia byli odpowiedzialni między innymi były minister Łukasz Szumowski oraz były wiceminister Janusz Cieszyński.

Zobacz wideo Wiceminister zdrowia: 14 kwietnia podpisaliśmy umowę na 1241 respiratorów. Spółka nie wywiązała się z terminów dostaw

Respiratory Szumowskiego. Były handlarz bronią nie wywiązał się z umowy na respiratory z ministerstwem zdrowia

Firma, której właścicielem jest Andrzej Izdebski, były handlarz bronią, otrzymała 154 mln złotych zaliczki na realizację zamówienia, ale nigdy w pełni nie wywiązała się z umowy. Jak podaje TVN24, dopiero po paru miesiącach E&K dostarczyła 200 respiratorów, które były niekompletne i nie posiadały gwarancji. Ponadto, respiratory nie trafiły do szpitali i są przechowywane w Agencji Rezerw Materiałowych. - To był kontrahent zweryfikowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne - tłumaczył w "Rozmowie Piaseckiego" Janusz Cieszyński.

Posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński podczas konferencji prasowej 'Afera Szumowskiego - tajemnice umowy na respiratory' po kontroli w Ministerstwie Zdrowia, 15 czerwca 2020.Joński przerwał konferencję Szumowskiego i zapytał o pieniądze za respiratory

Respiratory od handlarza bronią skontrolowane przez Dariusza Jońskiego i Mariusza Szczerbę

11 grudnia posłowie Mariusz Szczerba i Dariusz Joński ujawnili podczas kontroli poselskiej, że umowa na respiratory z firmą E&K nie powinna zostać podpisana ze względu na brak opinii Prokuratorii Generalnej. "Jej wartość przekraczała 100 mln zł. Obowiązkiem ministra Szumowskiego było wystąpić o opinię prawną Prokuratorii Generalnej przed podpisaniem. Mamy do czynienia z niedopełnieniem obowiązków" - napisał o treści umowy Michał Szczerba.

17.06.2020 Lublin, ul. Radziwiłłowska 5. Siedziba firmy E&K, od której rząd PiS kupił respiratoryW lipcu MZ wycofało wniosek o pozew ws. respiratorów. Po trzech miesiącach był kolejny

Janusz Cieszyński ujawnia szczegóły transakcji ministerstwa zdrowia z firmą Andrzeja Izdebskiego

Były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński na antenie TVN24 opowiedział o szczegółach transakcji, nad którą czuwał razem z Łukaszem Szumowskim. Według posłów Koalicji Obywatelskiej to właśnie Cieszyński miał wycofać wniosek do Prokuratorii o zabezpieczenie roszczenia wobec byłego handlarza bronią, co opóźniło postępowanie o kolejne trzy miesiące. - Miałem wiarygodną informację na temat tego, że firma E&K zwróci środki do 31 października. (...) Kiedy 31 października tych pieniędzy nie było na koncie, Ministerstwo Zdrowia wróciło do Prokuratorii - tłumaczył były wiceminister.

Okazało się, że wiarygodna informacja się nie potwierdziła. To była informacja oparta o wymianę korespondencji z kontrahentami naszego kontrahenta, z której wynikało, że zwrot środków będzie możliwy

- dodał Cieszyński.

Janusz Cieszyński wyjaśniał, że umowa na zakup respiratorów nie była konsultowana z Prokuratorią Generalną, ponieważ "została sprawdzona przez departament prawny Ministerstwa Zdrowia". Polityk dodał, że Polska to nie jest jedynym krajem, który "dokonując zakupów na potrzeby walki z epidemią", pada ofiarą takich oszustw.

Łukasz SzumowskiSzumowski tłumaczy się po dymisji. "Nie mogłem publicznie o tym rozmawiać"

Więcej o: