Bytom. Zjeżdżali ze stoku na sankach zamiast na nartach - interweniowała policja

Policjanci z Bytomia interweniowali w sprawie otwartego stoku, po którym mieszkańcy zjeżdżali na sankach. Na terenie ośrodka znajdowało się około stu osób, a pracownicy stoku sprzedawali bilety wstępu. Właściciele tłumaczą, że skoro wyciąg nie działa, to jest to teraz zwykła górka.

W związku z epidemią koronawirusa wprowadzone zostały dodatkowe obostrzenia, które dotyczą między innymi zamknięcia stoków narciarskich co najmniej do niedzieli 17 stycznia. W związku z nowymi obostrzeniami policjanci sprawdzają, czy przepisy są przestrzegane. Do jednej z interwencji doszło też na stoku Sport Dolina w Bytomiu w województwie śląskim.

Zobacz wideo Mandat za spacer w sylwestra? Niejasne wypowiedzi przedstawicieli rządu

Wyciąg i stok zamknięty, ale górka działa. "Na jego terenie znajdowało się około stu osób, które zjeżdżały na sankach"

- Podczas kontroli stoku przy ulicy Blachówka, okazało się, że obiekt pozostaje otwarty wbrew przepisom. Na jego terenie znajdowało się około stu osób, które zjeżdżały na sankach, a właściciel sprzedawał bilety wstępu - powiedziała "Dziennikowi Zachodniemu" Anna Lenkiewicz z bytomskiej policji. W sprawie wszczęte zostało postępowanie, a sprawa zostanie rozstrzygnięta przez sąd. O nieprawidłowościach poinformowana została także Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, która także wszczęła postępowanie w sprawach o wykroczenie.

W sprawie wypowiedział się także Marek Windyś ze Stoku Sport Dolina w Bytomiu. Mężczyzna przyznał, że policjanci sugerowali, że cały obiekt powinien być zamknięty. - Powoływali się na artykuł 15 rozporządzenia z 21 stycznia, ale jak zauważyliśmy - ten dotyczy stoków narciarskich i wyciągów. Tymczasem nasz wyciąg nie działa, nie funkcjonuje cała infrastruktura. Jest tylko górka, z której mogą skorzystać osoby jeżdżące na sankach - tłumaczy.

- To taka sama zwykła aktywność jak jazda na rowerze - mówi. Marek Windyś dodał, że ośrodek został naśnieżony wcześniej, a właściciele nie będą zabraniali nikomu jazdy na sankach. Na terenie obiektu działa gastronomia na wynos, a osoby, które dokonają opłaty parkingowej, mogą przebywać na terenie ośrodka.

Więcej o: